Miało być łatwo, lekko i przyjemnie, i tak było. Zgodnie z planem podopieczni trenera Edwarda Strząbały łatwo pokonali rozbity kadrowo GSPR Gorzów Wlkp. Sobotni mecz w hali przy ul. Lotniczej nie przysporzył kibicom rumieńców na twarzy.
Już po 5 minutach Miedź prowadziła 5:1. Po 20 minutach było już 14:7. Na przerwę zespół trenera Edwarda Strząbały schodził prowadząc 20:12. Losy meczu rozstrzygnęły się już na początku drugiej połowy, kiedy to legniczanie wyszli na prowadzenie 22:12.
Później pewnie już siebie legniczanie rozluźnili się i goście zmniejszyli stratę do czterech trafień (28:24 w 48 min.). Końcówka należała jednak do podopiecznych trenera Edwarda Strząbały. Miedź głownie dzięki skutecznym rzutom Adama Skrabanii i Pawła Piwki odskoczyła GSPR na bezpieczna odległość. Ostatecznie wygrała różnicą dziewięciu bramek.
Warto zaznaczyć, że świetny mecz rozegrali skrzydłowi Miedzi. Piwko i Skrabania zdobyli po 9 bramek. Największą gwiazdą sobotniego wieczoru był jednak Lech Kryński, który popisał się aż 25 skutecznymi interwencjami!
Niestety, ale są tez złe wiadomości. Kontuzję odniósł Bogumił Buchwald. Lewy rozgrywający Miedzi doznał kontuzji stawu skokowego i po meczu trafił do szpitala. - Na teraz trudni powiedzieć, czy Buchwald zagra jeszcze w tym sezonie. Czekamy na lekarską diagnozę - powiedział Maciej Litka, fizjoterapeuta legnickiej Miedzi.
W sobotę, w końcu zadebiutował junior Paweł Gregor. Reprezentant kraju wszedł na parkiet na kilka ostatnich minut. Swój występ uświetnił dwoma trafieniami.
Reflex Miedź Legnica -GSPR Gorzów Wlkp. 37:28 (20:12)
Miedź: Kryński, Banisz - Chuziejew 4, Paluch 4, Skrabania 9, Szabat 1, Gregor 2, Piwko 9, Brygier 5, Świątek 2, Buchwald 1, Swat, Fabiszewski, Garbacz.
Kary: 6 min.
GSPR: Kiepulski, Zwiers - Starzyński 6, Bosy 2, Fogler 6, Tomczak 4, Jankowski 1, Przybylski 5, Krzyżanowski 3, Ruszkiewicz, Śramkiewicz, Gumiński, Serpina, Jagła.
Kary: 8 min.
Sędziowali: Dębski, Rodacki (Kielce).
Widzów: 300.