Golkiper ASPR przyczyn porażki upatruje głównie w zmianach kadrowych beniaminka z Przemyśla. - Skład drużyny z Przemyśla zmienił się w porównaniu do pierwszej rundy. Ich szeregi zasiliło kilku nowych zawodników. Myślę, że to znacząco wpłynęło na ich styl gry. Gospodarze od początku grali agresywnie w obronie i skutecznie w ataku. My natomiast nie potrafiliśmy dobrze wejść w mecz od początku. Zagraliśmy bardzo słabe zawody. Wynik spotkania świadczy o naszej słabej grze obronnej. Od początku drugiej rundy, w każdym meczu tracimy powyżej 30. bramek, co nie za dobrze świadczy o naszej obronie - stwierdził Romatowski.
Mało kto spodziewał się porażki zespołu z Zawadzkiego, a spotkanie wyglądało tak, jakby obie drużyny zamieniły się miejscami w tabeli. - Przemyśl grał z nożem na gardle. Przed tą kolejką byli na ostatnim miejscu i żeby realnie myśleć o utrzymaniu musieli zacząć zdobywać punkty. Po wygranej wskoczyli już na 10. pozycję. Zawodnicy Czuwaja wyszli bardziej skoncentrowani na boisko. Od pierwszych minut narzucili swój styl gry, zbudowali bezpieczną przewagę bramkową i kontrolowali wydarzenia na boisku. Myślę, że Czuwaj może jeszcze pokusić się o kilka niespodzianek w tym sezonie.
Z każdą kolejką sytuacja ASPR w ligowej tabeli robi się coraz bardziej dramatyczna. Zamiast bić się o czołówkę, podopiecznych Adama Wodarskiego czeka walka o ligowy byt. - Druga runda nie układa się nam tak jak byśmy tego chcieli. W czterech meczach zdobyliśmy tylko dwa punkty. Mieliśmy sporo kontuzji. Do Przemyśla pojechaliśmy dwunastką zawodników, w tym trzech bramkarzy. Brakuje zmienników, przy tak wąskiej ławce. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie lepiej. W końcu znajdziemy swoją optymalną formę i zaczniemy gromadzić punkty na swoim koncie.