Michał Kaniowski dla SportoweFakty.pl: Zabrakło oceny boiskowych wydarzeń

Reprezentacja Polski w ostatnim spotkaniu fazy zasadniczej mistrzostw świata musiała uznać wyższość reprezentacji Chorwacji. - Rozczarował mnie ten mecz - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Michał Kaniowski.

- Wydaje mi się, że brakuje oceny faktów i zdarzeń wykonywanych przez naszych zawodników na boisku. Zdawaliśmy sobie sprawę, że w tym meczu remis nas zupełnie satysfakcjonuje. Prowadząc trzema bramkami nie można popełniać błędów na poziomie juniora. Błędy podania przy takiej obronie Chorwatów są zastraszające. Nie można zapędzać się grając tylko do środka, gdy przeciwnik broni 3-2-1. W pierwszej części meczu praktycznie ani razu nie uruchomiliśmy naszych skrzydeł. Gra tylko i wyłącznie do obrotowego nie może przynieść korzyści. Zabrakło obiegania i przede wszystkim rzutów z drugiej linii. Przy remisie Bartek Jaszka popełnia dwa kardynalne błędy. Przeciwnik natychmiast nas kontruje i uzyskuje komfortową sytuację przed dalszą częścią meczu - skomentował Michał Kaniowski.

W ostatnich pojedynkach nasi szczypiorniści znacznie lepiej radzili sobie w drugiej niż w pierwszej połowie. Dlaczego tym razem nasi reprezentanci nie poradzili sobie z przeciwnikiem? - W drugiej połowie zawiodła gra obronna. Zdarzyło nam się tyle nieporozumień, że jest to zatrważające. Spory problem mamy także w kontrataku, który niezależnie czy gramy w przewadze liczebnej czy nie, kończy się na dziewiątym metrze. Niestety bardzo łatwo pozwalamy wrócić przeciwnikowi do obrony. Uważam, że dobrze zagrali nasi bramkarze oraz nasz teoretycznie drugi skład - ocenił były trener reprezentacji Polski.

Polakom pozostał już tylko, a może aż, bój o siódmą lokatę. Z przebiegu turnieju będzie to prawdopodobnie najważniejsze spotkanie podopiecznych Bogdana Wenty - Mam nadzieję, że ostatni mecz będzie znacznie lepszy i da nam tą upragnioną kwalifikację. Na początku balon został napompowany. Najpierw walka o medal a teraz możliwe, że będziemy problem z turniejem kwalifikacyjnym - dodał Kaniowski.

Źródło artykułu: