Jeszcze nie opadły do końca emocje po minionej serii spotkań, a już w środę rozegrana zostanie ostatnia w tym roku - 15 kolejka PGNiG Superligi. Mistrzowie Polski w ostatnim meczu przed przerwą świąteczno-noworoczną zagrają w Legnicy, z tamtejszą drużyną Miedzi. Jak mówi skrzydłowy kieleckiego zespołu Rafał Gliński nie wyobraża sobie innego scenariusz niż dopisanie do swojego dorobku po pojedynku z ekipą Edwarda Strząbały kolejnych 2 punktów. - Koncentracja jest pełna, nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż wywieźć z Legnicy dwa punkty. Dopiero po środowym wieczorze będzie czas na myślenie o odpoczynku. Na dziś jednak cel to Legnica i na tym musimy się skupić - deklaruje.
Vive Targi Kielce to ciągle niepokonany zespół PGNiG Superligi, który przewodzi w ligowej tabeli. I nie widać przeciwnika na krajowym podwórku, który byłby w stanie przerwać świetną passę zwycięstw kieleckiej drużyny. W spotkaniu obu zespołów w pierwszej rundzie w Hali Legionów kielczanie nie mieli większych problemów z odniesieniem zwycięstwa. Trudno spodziewać się innego rozstrzygnięcia w Legnicy, niż wygrana podopiecznych Bogdana Wenty. Każdy inny wynik byłby wielką sensacją. Tym bardziej, że Miedź spisuje się poniżej oczekiwań i zapowiedzi przedsezonowych. Aktualnie zespół Edwarda Strząbały z 10 punktami zajmują 9 pozycję w tabeli. W poprzedniej kolejce legniczanie zostali zmieceni przez zawodników Orlen Wisy na parkiecie w Płocku, gdzie przegrali różnicą aż 17 bramek. - Przed sezonem na papierze mieli niezły, wyrównany skład. Mają parę problemów zdrowotnych w zespole. To jednak nie do końca tłumaczy zespół. Według mnie u siebie powinni więcej zawalczyć z zespołami, z którymi mieli szansę wygrać - ocenia kielecki skrzydłowy.
Mimo tego popularny "Glina" nie spodziewa się wcale łatwego pojedynku na Dolnym Śląsku. - Dla nich i dla nas to będzie ostatni mecz w sezonie, na pewno się przed nami nie położą i będzie to ciężkie spotkanie. Cel jest jasny kolejne dwa punkty dopisane na konto - kończy.