- W głównej mierze wygraliśmy ten arcyważny mecz świetną postawą między słupkami Banisza i Kryńskiego. Nielba zagrała dobry mecz, ale nasi bramkarze zatrzymali ją w kluczowych momentach. Ogólnie był to typowy mecz walki, a momentami dobre widowisko, po którym odskoczyliśmy drużynie z Wągrowca w tabeli na dwa punkty - powiedział trener Reflex Miedzi Legnica.
Edward Strząbała w meczu z Nielbą tasował składem i ustawieniem swojej drużyny, co wyszło jej zdecydowanie na dobre. I tak Adam Skrabania w drugiej połowie powędrował z lewego skrzydła na środek rozegrania podmieniając Grzegorza Garbacza, a Paweł Piwko zamienił prawe skrzydło na prawe rozegranie.
- Nie były to roszady pod Nielbę, bo nie chciałem zaskoczyć swojego przyjaciela Giennadija Kamielina (śmiech - przyp. red.). Skrabania już podczas baraży o Superligę z Chrobrym udowodnił, że potrafi grać na rozegraniu. Dziś tylko to potwierdził. Z kolei Piwko już w tym sezonie wobec kontuzji Adam Świątka, już kilka razy grał na prawej połówce. I to z powodzeniem. Z całym szacunkiem dla walecznego Artura Szabata, ale Piwko stanowi większe zagrożenie rzutowe dla rywala - komentował szkoleniowiec Miedzi.
- Mamy dziesięć punktów i włączyliśmy się do walki o miejsce w pierwszej ósemce, które daje grę w fazie play off. Wyliczyłem, że potrzebne nam będzie przynajmniej 17 punktów. Będzie ciężko, ale jest to zadanie do wykonania. Przed nami teraz dwa mecze z potentatami, czyli Wisłą Płock na wyjeździe i Vive Kielce u siebie. Będziemy walczyć, ale uważam, że większą szansę na niespodziankę mamy w konfrontacji z Vive przed swoją publicznością - dodał Strząbała.