Tadeusz Jednoróg: Możemy być zadowoleni

Cztery zwycięstwa, dwa remisy i pięć porażek to bilans Chrobrego po pierwszej rundzie. Podopieczni Tadeusza Jednoroga nie prezentowali się może rewelacyjnie, jednak spora zdobycz punktowa zupełnie odmienionej drużyny na pewno zasługuje na uwagę i uznanie.

Po fatalnym poprzednim sezonie Chrobry Głogów pożegnał się z ekstraklasą. W zespole przeprowadzono rewolucję kadrową, a na ławkę trenerską zatrudniono Tadeusza Jednoroga. Zespół przygotowywał się do gry w I lidze, jednak z powodu wycofania się Śląska Wrocław, po raz drugi w swojej historii otrzymał szansę od losu. I tak mocno przemeblowana ekipa, składająca się w większości z młodych zawodników, stanęła do walki o ligowe punkty. Wielu wskazywało na Chrobrego jako jednego z głównych kandydatów do spadku. Pierwsza runda udowodniła, że z pewnością o sukces będzie trudno, jednak utrzymanie, a może coś więcej nie jest niemożliwe.

Głogowski szkoleniowiec nie ukrywa, że cały czas pracuje nad zgraniem zespołu. - Każdy pojedynek jest dla nas nauką. Może gdyby zgrania i doświadczenia było więcej, udałoby się zdobyć jeszcze kilka punktów. Przede wszystkim żal meczu z Mielcem. Szkoda również pojedynku w Olsztynie, bo była szansa na choćby 1 punkt, co nie ukrywajmy byłoby sporym osiągnięciem. Proszę mi wierzyć, każdy zawodnik chce wygrać jak najwięcej, ale to jest tylko sport. Generalnie średnią mamy niezłą. Przestrzegam jednak przed jakimś zbytnim optymizmem. Nie ukrywam, że został nam przedstawiony główny cel, którym jest utrzymanie w lidze. O to walczymy, a jeśli nadarzy się okazja powalczyć o coś więcej, to będzie super - podkreślił Tadeusz Jednoróg.

W kilku spotkaniach głogowianie pokusili się o niespodzianki. -Proszę zauważyć, że wywieźliśmy 2 punkty z Puław i Legnicy oraz bardzo ważny punkt z Gorzowa. Tu nie ma mowy o przypadku, jak niektórzy starają się nam wmówić. Może nie gramy pięknie, ale dla mnie najważniejsze są punkty. Ponadto dysponujemy naprawdę wąskim składem. Moja ekipa liczy sobie 16 zawodników, z czego 3 to bramkarze. W ostatnim meczu nie mogłem skorzystać z 3 chłopaków, a i tak udało się zremisować z wicemistrzem Polski. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy ten pojedynek wygrać. Kilku z moich graczy musi się otworzyć. Mogą grać na wysokim poziomie, bo są klasowymi zawodnikami. Brakuje im nieco wiary w siebie, ale każdy mały sukces pomoże im w bardziej zdecydowanej i skutecznej grze. Stać ich na to. Proszę zwrócić uwagę na Kubę Łucaka, który bardzo dobrze zastąpił Pawła Piętaka. Nie dość, że rzucił 5 bramek na 6 prób, to jeszcze potrafił zagrać jak stary lis, kiedy w kontrze doprowadził do wykluczenia przeciwnika.

Najsłabszym elementem w grze Chrobrego była zdecydowanie obrona. Zespół często tracił ponad 30 bramek. Ostatnie spotkania pokazują, że coś drgnęło w tym elemencie i nastąpiła delikatna zmiana na lepsze. - Już w Legnicy zagraliśmy nieźle w defensywie, szczególnie w drugiej połowie. Straciliśmy raptem 8 bramek. Z Kwidzynem też było przyzwoicie. Daliśmy sobie radę z Adamuszkiem, który nie mógł rozwinąć skrzydeł. Natomiast straciliśmy za dużo bramek z kontry po swoich niepotrzebnych błędach. Defensywa jest niezwykle istotna, ale również niewdzięczna i trudna do wytrenowania. Na poskładanie jej potrzeba czasu i mam nadzieję, że w końcu wypracujemy swój styl. Ciągle nad tym pracujemy.

Już w środę rozpoczyna się runda rewanżowa. Głogowianie podejmują zespół z Puław, który po słabym początku sezonu powoli pnie się w górę tabeli. Zapowiada się kolejny emocjonujący mecz. - W lidze nie ma łatwych przeciwników. W każdym spotkaniu trzeba być maksymalnie skoncentrowanym i zaangażowanym. W pierwszej rundzie puławianie borykali się z problemami kadrowymi. Teraz już wystąpią w dużo groźniejszym zestawieniu. Jest tam wielu klasowych zawodników, którzy mogą nam sprawić kłopoty. Mam jednak nadzieję, że drugą rundę również zaczniemy od zwycięstwa - zakończył optymistycznie szkoleniowiec Chrobrego.

Komentarze (0)