Łukasz Białaszek: Lewe skrzydło mamy bardzo dobrze obsadzone

W ostatnim spotkaniu ligowym oraz pucharowym rozegranym przez piłkarzy ręcznych Nielby Wągrowiec bardzo mało czasu spędził na parkiecie Łukasz Białaszek. Okazało się, że było to wymuszonym posunięciem związanym w kontuzją lewoskrzydłowego MKS-u.

Dwa dni przed sobotnim spotkaniem ligowym Nielby Wągrowiec z Orlen Wisłą Płock pojawiły się u Łukasza Białaszka problemy z nogą. Okazało się, że na więzadle rzepki oraz na przyczepie kolanowym jest stan zapalny. Na szczęście nie jest to groźna kontuzja. Lewoskrzydłowy miał jednak natychmiast ostrzyknięty staw kolanowy.

- Lekarze zalecili mi, abym wziął sobie kilka dni przerwy od treningów. W meczu z Orlen Wisłą miałem wystąpić tylko wtedy, jak będzie to absolutnie niezbędne. W czasie sobotniego spotkania wszedłem jednak na chwilę na parkiet. Trener Giennadij Kamielin chciał bowiem przekazać Przemysławowi Krajewskiego jakieś ważne wskazówki dotyczące meczu. Zmieniłem więc na kilka minut kolegę z mojej pozycji - wyjaśniał skrzydłowy MKS-u.

Zdaniem Łukasza Białaszka wągrowieckie lewe skrzydło jest obecnie bardzo dobrze obsadzone. Dowodem tego jest świetny występ Przemysława Krajewskiego, zdobywcy dziewięciu bramek w meczu pucharowym z Zagłębiem Lubin. - We wtorkowym meczu z Zagłębiem trener pozwolił mi zagrać dłużej. Troszkę się więc poruszałem. Na szczęście z kolanem jest na razie w porządku. Wszystko jest na dobrej drodze, aby szybko wyleczyć stan zapalny - tłumaczy Białaszek.

Mecz pucharowy żółto-czarnych z lubinianami był bardzo wyrównany. - O zwycięstwie zadecydowała rozsądna gra w końcówce spotkania. W meczu z Orlen Wisłą, w ostatnich minutach gra nam nie wychodziła. Teraz udało się mądrze rozegrać ostatnie fragmenty - twierdzi skrzydłowy.

Komentarze (0)