Staram się grać najlepiej jak potrafię - rozmowa z Piotrem Masłowskim, rozgrywającym Piotrkowianina Piotrków Trybynalski

Piotr Masłowski - rozgrywający Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, wychowanek Wisły Płock, jeden z najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada m.in. o najbliższych meczach swojej drużyny, jej sytuacji w lidze, reakcji na powołanie do seniorskiej kadry "B".

Paweł Nowakowski: Co było przyczyną tak wysokiej porażki Piotrkowianina w Kielcach. Potrafisz to wytłumaczyć?

Piotr Masłowski: My i Kielce mamy zupełnie inne cele w tym sezonie. Zagrać z Kielcami to nie jest łatwa sprawa. Staraliśmy nawiązać z nimi walkę, jednak mieliśmy krótką ławkę rezerwowych. Graliśmy praktycznie jedną siódemką i to się zemściło bowiem Kielce mają 16-17 równorzędnych zawodników, kto nie wszedł z ławki pociągnął wynik.

Ostatnio miałeś problemy zdrowotne, zabrakło cię między innymi w spotkaniu z Nielbą Wągrowiec. Wszystko już jest w porządku z twoim zdrowiem?

- Z Nielbą nie mogłem zagrać ponieważ w spotkaniu z Gorzowem dostałem wstrząśnienia mózgu. Teraz jest już wszystko na dobrej drodze i myślę, że już teraz do końca sezonu będę pomagał swojemu klubowi.

Zajmujecie ostatnią pozycję w tabeli, w dodatku po porażce w Kielcach zwolniona trenera Piotra Dropka. Z pewnością nie wpływa to dobrze na atmosferę w zespole...

- Na pewno zwycięstwa budują a porażki dołują. Zobaczymy czy ta decyzja będzie z korzyścią dla nas. Jestem zdania, że nowy trener poukłada trochę nam w głowach i zaprocentuje to utrzymaniem w lidze.

Przed wami ciężkie spotkania do końca pierwszej rundy rozgrywek, a punktów potrzebujecie jak ryba wody...

- Teraz mamy Olsztyn u siebie, później jedziemy do Mielca i na koniec rundy we własnej hali podejmujemy Legnicę. Musimy wygrać minimum dwa mecze by wciąż pozostać w grze o pozostanie w ekstraklasie. Liga jest bardzo wyrównana, każdy może wygrać z każdym, więc nie ma co przewidywać przed końcem ligi kto spadnie a kto zdobędzie mistrza.

Najbliższy mecz rozegracie przed własną publicznością z Warmią Olsztyn. Tylko dwa punkty w tym spotkaniu przedłużają wasze nadzieje na pozostanie w ekstraklasie...

- Zdajemy sobie sprawę, że tylko 2 punkty nas ratują. Na pewno podejdziemy do tego spotkania skoncentrowani. Uważam, że dwa punkty zostaną w Piotrkowie.

Co będzie kluczem do zwycięstwa w tym arcyważnym dla was meczu?

- Konsekwencja w ataku i przede wszystkim dobra obrona. Nie możemy popełniać prostych, niewymuszonych błędów i oddawać rzutów z nieprzygotowanych pozycji a wtedy będzie dobrze.

Jesteś jednym z liderów zespołu, należysz do czołowych strzelców ligi. Czy są jakieś kluby z ekstraklasy, które mają chrapkę na twoje usługi?

- Staram się grać najlepiej jak potrafię i dawać z siebie 100 proc. w każdym meczu. Na razie koncentruję się tylko i wyłącznie na grze w Piotrkowianinie z którym mam 2-letni kontrakt, chciałbym go wypełnić a co będzie czas pokaże.

Należysz do jednych z najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia. Wierzysz, że uda ci się w przyszłości zawitać na stałe do kadry Bogdana Wenty?

- To jest marzenie każdego zawodnika, żeby zagrać w reprezentacji. Cieszę się, że dostałem powołanie do kadry "B", jest to dla mnie wyróżnienie. W dodatku to moje pierwsze powołanie do seniorskiej kadry i jestem z tego bardzo zadowolony. Będzie mnie to mobilizowało do większej pracy i mam nadzieję - zaowocuje w przyszłości występami w pierwszej reprezentacji.

Jakie cele ma w tym sezonie Piotrkowianin?

- Przede wszystkim utrzymanie. Przed sezonem było od początku wiadomo, że personalnie mamy bardzo słaby skład ale tak jak miniony sezon pokazał nazwiska nie grają.

Czego mogę tobie życzyć w obecnym sezonie?

- Zdrowia, żeby omijały mnie różnego rodzaju kontuzje i utrzymania w ekstraklasie.

Źródło artykułu: