To był dzień konia - wypowiedzi po spotkaniu SPR Chrobry Głogów - MKS Nielba Wągrowiec

Głogowianie mogą nieco spokojniejsi przystępować do serii trzech spotkań z bardzo wymagającymi przeciwnikami. Dzięki sobotniej wygranej awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Nielba musi znaleźć wspólny język z nowym szkoleniowcem i będzie szukać punktów w kolejnych pojedynkach.

Tadeusz Jednoróg (trener SPR Chrobry Głogów): Z wyniku jestem zadowolony, z gry nie aż tak bardzo. Podkreślam jednak, że najważniejsze są punkty. Wolę brzydko wygrywać niż ładnie przegrać. Myślę, że o naszej wygranej zadecydowała neutralizacja Dawida Przysieka. Przydały się notatki, które mam tu jeszcze ze sobą. Trener Kamielin ma teraz sporo problemów, ale szczerze mówiąc bardziej mnie zajmują własne, których mam również niemało. Odnośnie Stachery to jest to jeden z najlepszych bramkarzy młodego pokolenia i przy takim tempie rozwoju jaki ma miejsce wróżę mu spore sukcesy.

Ireneusz Żak (SPR Chrobry Głogów): Zaczęliśmy bardzo dobrze. Niestety za szybko uwierzyliśmy w zwycięstwo i doszło do dużego rozluźnienia. Z przewagi dziesięciu bramek robą się jedynie cztery i przeciwnik wraca do gry. W drugiej połowie górę wzięła nasza determinacja. Udało się odskoczyć raz jeszcze na sześć, siedem bramek i kontrolowaliśmy spotkanie. Rafał bronił masakryczne piłki. To doskonały bramkarz. Przed nim spore sukcesy w przyszłości.

Rafał Stachera (SPR Chrobry Głogów): Do 25 minuty było super, ale potem dostaliśmy sześć bramek z rzędu. Delikatnie mówiąc, było to nieprofesjonalne z naszej strony. Chyba wszyscy myśleliśmy żeby zejść do szatni, żeby rozpoczęła się druga połowa, a najchętniej żeby mecz się zakończył. I przez to te głupie straty. Kontrolowaliśmy prawie całą pierwszą połowę, żeby na końcu tak zepsuć własną pracę. W drugiej połowie to samo. Odskakujemy na siedem, osiem bramek i znowu dochodzi do rozkojarzenia. Wpływ na taką sytuację miała jakaś nerwowość. Przecież mimo dosyć młodego wieku jesteśmy ograni na ligowych parkietach. Takie błędy i przestoje nie powinny nam się zdarzać. Dobry miał pomysł trener z wyłączeniem Dawida Przysieka. To zdecydowanie ich motor napędowy. Nie porzucał też z karnych, bo o ile mnie pamięć nie myli pomylił się dwukrotnie. Taktycznie nie zagraliśmy najlepiej. Za dużo bramek padło z szóstego metra. Trzeba nad tym popracować. Za bardzo chcemy sobie pomagać i czasami nie wychodzimy na tym najlepiej.

Dawid Przysiek (MKS Nielba Wągrowiec): Chrobry zaskoczył nas od pierwszych minut. Ale mówiąc szczerze, największa wina dzisiejszego rezultatu leży po naszej stronie. Nie wykorzystaliśmy wielu, korzystnych sytuacji. Choćby ja sam przestrzeliłem dwa karne. Niektórzy nasi kibice zwracali uwagę, że brakuje nam motywacji i chęci walki. Myślę, że tak nie było. Walczyliśmy do samego końca. Po prostu zagraliśmy słaby mecz, a przeciwnik był tego dnia lepszy. Trener wprowadził zmiany w obronie. W ataku graliśmy wszystkie, stare zagrywki. Niestety nie wyglądało to najlepiej. Mam nadzieję, że to tylko kwestia kilku treningów, żebyśmy zaczęli grać skuteczniej.

Adrian Konczewski (MKS Nielba Wągrowiec): Trener zupełnie pozmieniał naszą grę obronną i jeszcze nie wychodzi nam ona najlepiej. Musimy nad nią popracować. W ataku nie było wcale tak źle. Były sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Nie wychodziło, bo Rafał był w takiej dyspozycji, że ręce opadały. To był z pewnością tzw. dzień konia. Znamy się od dawna. Wiem, że potrafi wyjmować piłki, ale to co zrobił dzisiaj to prawdziwe mistrzostwo. Mieliśmy za dużo, zbyt długich przestojów. Chcemy grać w ekstraklasie to musimy grać równo przez 60 minut.

Źródło artykułu: