Coraz większe problemy Stalowców

Dwa mecze, dwie porażki - to bilans Stalprodukt BKS Bochnia w obecnym sezonie. Wyniki zespołu nie satysfakcjonują bocheńskich kibiców, a o ich poprawę będzie teraz jeszcze trudniej. Do meczu z ASPR-em Stalowcy przystąpią w mocno okrojonym składzie.

W inauguracyjnym meczu nowego sezonu bochnianie podjęli przed własną publicznością GKS Olimpię Piekary Śląskie. Po zaciętym spotkaniu i emocjonującej końcówce lepsi okazali się gracze z Piekar. Pomimo niekorzystnego wyniku Stalowcy prezentowali się w miarę dobrze, a zważywszy na brak odpowiedniego zgrania pomiędzy nowymi zawodnikami można było sądzić, iż kolejne spotkania przyniosą korzystne rezultaty. Niestety, w drugiej kolejce spotkań podopieczni Tomasza Wieczorka spotkali się z beniaminkiem rozgrywek - ekipą SPR Grunwaldu Ruda Śląska i zanotowali kolejną porażkę.

- Jest to dosyć trudny okres dla naszej drużyny. Dwie porażki na początku sezonu nigdy nie napawają optymizmem, lecz na szczęście sezon po dwóch meczach się nie kończy. Jak najszybciej musimy poukładać tak naszą grę, by przynosiła pożądany rezultat - mówi w wywiadzie dla strony internetowej klubu rozgrywający Stalowców, Szymon Woynowski.

Trudno nie przyznać mu racji - początek sezonu w wykonaniu ekipy z Małopolski jest rzeczywiście słaby, a we wspomnianym poukładaniu gry przeszkodzić mogą kontuzje, które poważnie osłabiły zespół. Już w meczu z Grunwaldem nie wystąpił podstawowy obrotowy i ważny punkt defensywy Siarhei Kirylau, który na jednym z treningów naciągnął więzadła krzyżowe w kolanie i będzie pauzował około czterech tygodni. Spotkania nie dokończył także Tomasz Zacharski, który ucierpiał w jednym z pojedynków z przeciwnikami. Diagnoza dla młodego skrzydłowego jest okrutna - złamany mostek i przynajmniej miesięczna przerwa w grze. Do tego dochodzi jeszcze Woynowski, który dostał czerwoną kartkę za krytykę sędziów i nie wiadomo czy nie będzie zawieszony za swoje zachowanie.

Tym samym przed bocheńskim szkoleniowcem niezwykle trudne zadanie. Z siedemnastoosobowej kadry zespołu odpadło mu czterech graczy (Kamil Zawada nadal nie jest zdolny do gry), w tym trzech z podstawowego składu. Gdy odejmiemy od tego trzech bramkarzy, w najbliższym meczu z ASPR-em zdolnych do gry w polu będzie jedynie dziesięciu zawodników.

Stalowcy nie mają także szczęścia do terminarza rozgrywek - najbliższy mecz rozegrają z ASPR Zawadzkie, które w zeszłym sezonie dwukrotnie rozgromiło bochnian, a następnie pojadą na mecz do Zabrza. Okazać się może, że pierwsze punkty zdobędą dopiero w 5. kolejce, kiedy ich przeciwnikiem będzie KŚ AZS Politechnika Radomska. Oby jednak na koniec rozgrywek nie okazało się, że drużyna zaczęła punktować zbyt późno...

Komentarze (0)