Mimo informacji, że z wcześniejszego przyjścia Michała Jureckiego do Kielc nic już nie wyniknie, kieleckim działaczom udało się w końcu osiągnąć porozumienie z obecnym klubem Polaka. - Doszliśmy do porozumienia z władzami TuS N-Lübbecke i już od dzisiaj możemy powiedzieć, że Michał jest zawodnikiem Vive. Najpierw musi on jednak załatwić wszystkie formalności, sprawy związane z mieszkaniem, ubezpieczeniem i podpisać oficjalnie kontrakt w Kielcach. Dopiero wtedy dołączy do zespołu. Myślę, że nastąpi to w poniedziałek lub wtorek. Michał nie weźmie natomiast udziału w najbliższym turnieju w Niemczech. Oczywiście jest to dla nas duże wzmocnienie. Mam nadzieję, że dzięki Michałowi będziemy walczyć jak równy z równym ze wszystkimi grupowymi rywalami w Lidze Mistrzów i uda nam się wyjść z grupy - mówi prezes Vive, Bertus Servaas.
Kontrakt Jureckiego będzie obowiązywał przez pięć lat. Poprzednia umowa miała wejść w życie od sezonu 2011/2012 i być ważna przez cztery kolejne lata.
Servaas zdradził również, że pozyskaniem Jureckiego zainteresowany był mistrz Niemiec- THW Kiel. - Kiel chciało kupić Jureckiego na jeden rok, w miejsce kontuzjowanego Daniela Narcisse. Z transferu jednak nic nie wyszło - mówi Holender.
Vive nie ustaje też w staraniach o wcześniejsze pozyskanie bramkarza reprezentacji Polski Sławomira Szmala. W tym wypadku sytuacja jest jednak o wiele bardziej skomplikowana. "Kasa" jest bardzo potrzebny "Lwom" i włodarze klubu są niechętne jego wcześniejszemu odejściu.
Prezes Servaas oficjalnie potwierdził również, że z kieleckim klubem pożegna się Bartosz Konitz, który wobec wcześniejszego przyjścia Jureckiego, miałby ogromne problemy ze znalezieniem miejsca w pierwszym składzie. Servaas podkreślił jednak, że sprawa Konitza i Jureckiego nie mają ze sobą nic wspólnego, są to dwie odrębne kwestie. Na pytanie po co reprezentant Holandii w czerwcu podpisał nowy kontrakt z Vive, Servaas odpowiedział, że wówczas nie było jeszcze wiadomo, że do drużyny dołączy Michał Adamuszek. - Pytaliśmy już wcześniej działaczy z Kwidzyna o Michała, ale zawodnik nie był na sprzedaż. W tej sytuacji oraz wobec kontuzji Pawła Podsiadło, myśleliśmy że na lewym rozegraniu będą grali Konitz i Krieger. Dopiero potem udało nam się pozyskać Adamuszka - wyjaśnia Servaas.
Bartosz Konitz nie jest ostatnim zawodnikiem, który będzie musiał pożegnać się z Vive. Wkrótce powinniśmy poznać nazwiska kolejnych graczy, których nie zobaczymy w składzie mistrzów Polski, przynajmniej w najbliższym czasie. Kiedy to nastąpi? - Kiedy sztab szkoleniowy zdecyduje kto to będzie, na razie nie podjęliśmy jeszcze decyzji. Za dwa tygodnie powinniśmy wiedzieć więcej - kończy Holender.