Piotr Chrapkowski: Jestem zmuszony zmienić klub

Piotr Chrapkowski to jedna z najjaśniejszych postaci żegnającego się z ekstraklasą AZS AWFiS Gdańsk. Młody rozgrywający stara się zdiagnozować przyczyny słabej postawy akademików w tym sezonie.

- Przyznaję, że założeniem był awans do fazy play-off. Niestety, utrata trzech podstawowych zawodników i jakaś niemoc z naszej strony, szczególnie w pierwszej części sezonu, nie pozwoliły nam go zrealizować. Nastąpił dla nas najgorszy z możliwych scenariuszy i po walce ulegliśmy minimalnie w spotkaniu ostatniej szansy przeciwko Chrobremu, czego skutkiem jest spadek z ekstraklasy - tłumaczy Piotr Chrapkowski.

Młody rozgrywający przyznaje, że nie brał pod uwagę takiego czarnego scenariusza. Przed rokiem jego zespół był bliski wywalczenia brązowego medalu, a teraz będzie grał w I lidze. - Jest to dla mnie olbrzymi zawód i czuję ogromny niedosyt z powodu osiągniętego, albo raczej nieosiągniętego wyniku sportowego. Cały czas nie mogę się pogodzić z zaistniałą sytuacją i jest mi przykro, że gra moja oraz zespołu nie okazała się wystarczająca na najwyższy poziom rozgrywek w Polsce.

Teraz Chrapkowski staje przed nie lada dylematem, bowiem stał się on łakomym kąskiem na rynku transferowym. Według wielu ekspertów wychowanek Cartusii Kartuzy ma wszelkie predyspozycje, aby w przyszłości z powodzeniem zastąpić w reprezentacji Polski Karola Bieleckiego. Ale aby to było możliwe, Chrapkowski nie może sobie pozwolić na grę na zapleczu ekstraklasy. - AZS AWFiS Gdańsk to zespół, w którym spędziłem cztery wspaniałe lata, ale od nowego sezonu, aby się rozwijać sportowo, jestem zmuszony zmienić klub. Wierzę w to, że AZS poradzi sobie w sprawach organizacyjnych i chłopaki za rok będą świętować awans do ekstraklasy. Coraz częściej mówi się, że 22-letniemu zawodnikowi w tej chwili najbliżej do Wisły Płock, która jest jak najbardziej zainteresowana jego zatrudnieniem. - Pewne jest, że odchodzę w Gdańska, ale póki co niech zostanie moją słodką tajemnicą gdzie. Niedługo rusza nowy sezon, więc będzie wiadomo, gdzie wyląduję - kończy z uśmiechem Chrapkowski.

Źródło artykułu: