To, że po sezonie z zespołu odejdzie Małgorzata Sadowska to niestety nie żart i wiadomo to od dawna. Okazało się bowiem, że zawodniczka zamiast 2,5 letniego kontraktu, podpisała go tylko na półtora roku. W związku z tym zdecydowała się ona powrócić na Pomorze i przyjąć ofertę Vistal Łączpolu Gdynia. To spowodowało, że SPR zaczął się rozglądać za nową zawodniczką, która by mogła wzmocnić rywalizację na pozycji bramkarki.
W czwartek informowaliśmy, że w związku z tym do ekipy mistrzyń Polski ma dołączyć Magdalena Chemicz, która miałaby powrócić z niemieckiej Bundesligi Frauen. Niestety był to jedynie primaaprilisowy żart, choć kibice w Lublinie nie mieliby na pewno nic przeciwko takiemu transferowi. Nie oznacza to jednak, że SPR nie szuka wzmocnień. W ostatnich dniach z drużyną trenowały dwie zawodniczki z byłej Jugosławii, występujące na pozycji bramkarki i lewej rozgrywającej i w najbliższym czasie powinno okazać się czy będą miały szanse na podpisanie kontraktów. Na razie jednak mistrzynie Polski udały się na święta.