Piknikowe spotkanie - relacja z meczu SPR Lublin - Ruch Chorzów

W rozegranym w sobotę meczu 22. kolejki ekstraklasy kobiet SPR Lublin pokonał Ruch Chorzów 35:21 (18:11). Pojedynek ten bardziej przypominał sparing i nieliczna grupa kibiców, która pojawiła się w hali z trudem utrzymywała skupienie.

Obie drużyny przystąpiły do tego spotkania w mocno osłabionych składach. Grzegorz Gościński miał do dyspozycji jedenaście zawodniczek, a Marcin Księżyk tylko dziesięć. Dodatkowo tak SPR, jak i Ruch już przed meczem były pewne swoich lokat. Dlatego wiadomo było, że żadna z drużyn nie zaryzykuje pojawienia się przypadkowych urazów przed rozpoczynającą się już wkrótce fazą play-off.

Pierwsze trafienie zaliczyła w 10. sekundzie spotkania Dorota Małek, rzucając między nogami stojącej w bramce Ruchu Krystyny Wasiuk. Nie minęło 30 sekund, a ta sama zawodniczka podwyższyła na 2:0. Pierwszą bramkę dla gości rzuciła Natalia Szyszkiewicz przy stanie 3:0 dla gospodyń. Po 5 minutach było już 7:2 dla mistrzyń Polski, które grały na zupełnym luzie, co sprawiało, że popełniały też sporo błędów. W 19. minucie, przy wyniku 12:8, Grzegorz Gościński poprosił o czas, by trochę zmobilizować swoje podopieczne. To poskutkowało, bowiem rzuciły one trzy bramki z rzędu, co z kolei zaowocowało przerwą dla Ślązaczek. Nie zmieniło to zbytnio obrazu gry i do przerwy SPR prowadził 18:11.

Drugą połowę ponownie słabo rozpoczęły zawodniczki gości, które pierwsze trafienie zaliczyły dopiero w 39. minucie. Tak jak na początku spotkania, niemoc chorzowianek przerwała Natalia Szyszkiewicz, która pokonała znakomicie broniącą w tym okresie Justynę Jurkowską. W 45. minucie lublinianki prowadziły 30:14 i zapowiadało się na prawdziwy pogrom podopiecznych Marcina Księżyka. Te jednak podjęły jeszcze walkę, wykorzystały błędy gospodyń, niwelując trochę stratę i ostatecznie przegrały "tylko" 21:35.

Trzeba powiedzieć, że spotkanie stało na słabym poziomie. Obie ekipy przystąpiły do niego osłabione i chyba nie w pełni skoncentrowane, bowiem błędy, jakie im się przytrafiały, nie przystoją drużynom grającym na tym poziomie. Nieliczna widownia, która pojawiła się w hali, także dostosowała się do tego poziomu i atmosfera bardziej przypominała piknik niż mecz ligowy. Ożywiła ją tylko informacja, że w Lublinie najprawdopodobniej odbędzie się finałowy mecz Pucharu Polski... mężczyzn.

Już we wtorek o godzinie 18.00 SPR Lublin rozegra pierwszy mecz 1/4 finału mistrzostw Polski. Rywalkami mistrzyń Polski będą zawodniczki Startu Elbląg. Przeciwnikiem chorzowianek w kolejny weekend będzie natomiast Piotrcovia Piotrków Trybunalski. To jednak było wiadome już przed tą serią spotkań.

SPR Lublin - Ruch Chorzów 35:21 (18:11)

SPR: Sadowska, Jurkowska - Rukaite 9, Małek 6/1, Mihdaliova 5, Marzec 4, Wojtas 4/1, Danielczuk 3, Wojdat 2, Repelewska 1, Puchacz 1.

Kary: 2 min.

Karne: 1/2.

Trener: Grzegorz Gościński.

Ruch: Wasiuk, Karwat - Szyszkiewicz 6, Dybul 5/2, Pawlik 4, Radoszewska 2, Kempa 2, Rol 1, Rzeszutek 1, Wawrzyńczyk.

Kary: 8 min.

Karne: 2/2.

Trener: Marcin Księżyk.

Sędziowali: Igor Dębski i Artur Rodacki (Kielce).

Widzów: ok. 300.

Komentarze (0)