To nie był dobry występ reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni nie zakwalifikowali się do turnieju zasadniczego i musieli rywalizować o Puchar Prezydenta IHF. Ostatecznie z wielkim trudem pokonali w finale po rzutach karnych zespół USA. Dzięki temu zgarnęli trofeum pocieszenia i w całych zawodach zajęli 25. lokatę.
W trakcie trwania MŚ 2025 głośno było o samowolnym opuszczeniu drużyny narodowej przez Kamila Syprzaka. Szczypiornista Paris Saint-Germain, jeden z liderów kadry, miał wyjechać ze zgrupowania bez słowa pożegnania (więcej tutaj).
Do tej skandalicznej sytuacji odniósł się w rozmowie z "Super Expressem" Sławomir Szmal. Prezes ZPRP został zapytany wprost, jak to było naprawdę. Szef polskiej federacji przyznał, że dowiedział się o tym telefonicznie od trenera.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
- Ja dostałem informacje o tym telefonicznie od trenera, ale też czekam na pełny raport. Prosiłem też dyrektora sportowego, żeby skontaktował się z Kamilem Syprzakiem, żeby on przedstawił swoje stanowisko. Musimy powiedzieć sobie wprost powiedzieć, że jeśli zawodnik opuszcza bez zgody trenera zgrupowanie reprezentacji Polski, to jest to nie do przyjęcia - powiedział Szmal.
Prezes ZPRP podkreślił, że decyzja o przyszłości Syprzaka w kadrze należy do trenera. - Moja ocena to stanowisko z boku. Ja uważam, że dla dobra dyscypliny, przede wszystkim trener powinien decydować, z kim chce współpracować - zaznaczył Szmal.
W tej sprawie szef polskiej federacji chce zachować obiektywizm. Z tego względu chce usłyszeć argumenty zarówno jednej, jak i drugiej strony. Ma świadomość, że Syprzak ma jako szczypiornista PSG także swoje życie poza reprezentacją Polski.
Choć Szmal nie rozmawiał jeszcze osobiście z Syprzakiem, nie wyklucza takiej możliwości. - Nie przeszkadza mi spotkanie z Kamilem. Rozumiem też życie piłkarzy ręcznych. Kamil nie przyjeżdża na co dzień do Polski, żeby spotkać się na kawę i porozmawiać - wyznał prezes ZPRP.