To nie jest turniej Norwegów! Do fazy głównej awansują bez żadnego punktu

Spotkanie pomiędzy Norwegią a Portugalią z pewnością było hitowym starciem szóstego dnia MŚ 2025, a nawet całej fazy wstępnej. Z racji na bycie współgospodarzem turnieju minimalnym faworytem byli Skandynawowie, ale Portugalczycy od samego początku spotkania pokazywali, że są w wyśmienitej formie.

W pierwszej połowie wynik ciągle oscylował w okolicy remisu. Żadna z reprezentacji nie wyszła na więcej niż dwu punktowe prowadzenie. Zazwyczaj z przodu byli jednak Portugalczycy, którzy radzili sobie z Sanderem Sagosenem. Największe kłopoty sprawiał im Simen Ulstad Lyse, który pięciokrotnie załadował bramkę zza dziewięciu metrów. To w zasadzie była jedyna broń Norwegów w pierwszych 30 minutach, którzy rozgrywali kolejne przeciętne spotkanie, przegrywając jedną bramką do przerwy.

W drugiej połowie Norwegowie grali w zasadzie o życie. Z każdą kolejną minutą krawat na szyi zacieśniał się, co było widać na boisku po nerwowych ruchach Skandynawów, którzy po porażce z Brazylią na otwarcie, nie mogli sobie pozwolić na drugą wpadkę. Na minimalnym prowadzeniu wciąż byli Portugalczycy, którzy raz po raz zdobywali kolejne bramki. Skuteczny był Francisco Costa oraz Luis Frade, a w bramce czarował Gustavo Capdeville, który w końcówce zabrał marzenia Norwegom, broniąc dwie ważne piłki. Zresztą Norwegia ze skutecznością rzutów na poziomie 56% nie miała prawa nic ugrać.

ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"

Lepiej ciśnienie w końcówce wytrzymali zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego, którzy ostatecznie wygrali 31:28 i z kompletem punktów awansują do fazy głównej. W przeciwieństwie do Norwegów, którzy są do tej pory największą negatywną niespodzianką turnieju. Oni do fazy głównej przechodzą, ale bez żadnego dorobku punktowego.

W drugim spotkaniu grupy E Brazylia podejmowała reprezentację USA. Mimo, że Amerykanie zaliczyli trzecią porażkę, to mogą być zadowoleni ze swojego występu w fazie wstępnej. Pokazali, że z roku na rok robią progres.

Niespodziewanie od samego początku mecz układał się pod dyktando reprezentacji USA. Wykorzystali pudła Brazylii oraz proste błędy w defensywie i wyszyli na prowadzenie 4:1. Gdy w 16. minucie zespół z Ameryki Południowej wyszedł na czoło, wydawało się, że Brazylijczycy już przejęli kontrolę nad spotkaniem, ale wtedy pojawił się kolejny dobry fragment gry w wykonaniu Amerykanów, którzy do szatni schodzili z wynikiem 12:10.

Po raz kolejny ich gra wyglądała naprawdę dobrze. Nie brakowało ciekawych akcji, które rzadko można spotkać u europejskich drużyn. Z tego szaleństwa wykluwały się kolejne bramki, które sprawiały, że Brazylia była w niespodziewanych kłopotach.

W drugiej połowie grała jednak już tylko drużyna. Brazylia zaczęła prezentować się na swoim poziomie i nie pozostawiła złudzeń Amerykanom, którzy w obronie nie byli już tak skuteczni. W drużynie Canarinhos dobrze funkcjonowała prawa strona boiska z Matos Santosem i Rudolphem Hackbarthem. Jak już w 40. minucie poczuli krew, to pokazali gospodarzom Igrzysk Olimpijskich w 2028 roku, że czeka ich jeszcze wiele pracy. Ostatecznie Brazylia zwyciężyła 31:24.

Z grupy E do następnej fazy awansowała Portugalia, Brazylia oraz Norwegia. Ich rywalami w kolejnej grupie będą drużyny z grupy F, gdzie awans zapewniony ma już Hiszpania i Szwecja.

Mistrzostwa Świata 2025:

Brazylia - USA 31:14 (10:12)
Najwięcej bramek:
Brazylia: Rudolph Hackbarth 8
USA: Jonas Stromberg 6

Norwegia - Portugalia 28:31 (13:14)
Najwięcej bramek:
Norwegia: Simen Ulstad Lyse 9
Portugalia: Luís Frade, Francisco Costa po 6