Było 8 sekund do końca meczu. Polsko, coś ty narobiła?!

PAP / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Kamil Adamski
PAP / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Kamil Adamski

Polacy zadbali o to, aby kibice piłki ręcznej nie narzekali na nudę w czwartkowy wieczór. Nasi reprezentanci przez większość meczu z Japonią gonili wynik, by w 8 sekund przeprowadzić akcję na wagę drugiego zwycięstwa w 4 Nations Cup.

Pierwszy test przed startem mistrzostw świata reprezentacja Polski zdała bardzo dobrze. Na otwarcie 4 Nations Cup nasi szczypiorniści odnieśli bowiem pewne zwycięstwo 31:19 z Austrią. Zawodnicy Marcina Lijewskiego solidnie pracowali w obronie, szczególnie w drugiej połowie, kiedy wręcz bawili się grą.

Powtórka w starciu z Japończykami była mile widziana. Należało się jednak spodziewać, że tym razem rywal postawi znacznie trudniejsze warunki. Azjaci już w wygranym meczu z Tunezją (34:33) pokazali, że są w dobrej dyspozycji.

Początek spotkania w Orlen Arenie w Płocku był tego dowodem. Japońscy szczypiorniści wykorzystali słabsze otwarcie gospodarzy i szybko odskoczyli na 4:1. Z czasem Biało-Czerwoni złapali jednak swój rytm, co pozwoliło im odrobić stratę. Spory wkład miały w to m.in. udane interwencje Kacpra Ligarzewskiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii

W późniejszych fragmentach oba zespoły naprzemiennie zdobywały kolejne trafienia. Im bliżej końca pierwszej części, tym w grę Polaków zaczęło się jednak wkradać coraz więcej błędów i nieskuteczności. Wykorzystali to rywale, a największe problemy naszej defensywie sprawiały rzuty z dystansu Naokiego Fujisaki. Finalnie gospodarze schodzili do szatni z 3-bramkową stratą (15:18).

Po powrocie na parkiet obraz spotkania nie uległ zmianie. Japończycy utrzymywali wypracowaną przewagę, a Biało-Czerwoni nie potrafili zniwelować straty. Mieli co prawda chwilowy przebłysk, kiedy zbliżyli się na jedno trafienie, ale nie poszli za ciosem i nie doprowadzili do remisu.

Decydujące fragmenty były pełne błędów z obu stron, ale więcej ich popełnili szczypiorniści z Azji. To sprawiło, że w 55. minucie Polacy wyrównali wynik. Po wielkich emocjach Biało-Czerwoni zdołali rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść. Na 8 sekund przed końcem Lijewski poprosił o czas, po którym bramkę strzelił z dystansu Ariel Pietrasik, dając gospodarzom zwycięstwo 30:29.

4 Nations Cup 2025, 2. kolejka:

Polska - Japonia 30:29 (15:18)

Polska: Ligarzewski, Jastrzębski, Morawski - Przytuła, Olejniczak 4, Paterek 3, Pietrasik 2, Czuwara 3, Marciniak 2, Gębala, Będzikowski 2, Czapliński 5, Wojdan 3, Papina 1, Rogulski 2, Bis, Adamski 2, Widomski 1.
Karne: 2/2.
Kary: 10 min.

Japonia: Nakamura, Okamoto - Arase 2, Fujisaka 9, Ichihara, Ishimine, Kawashima, Kitazume 3, Mizumachi 4, Nakamura, Nakaoki, Nakata, Sugioka 4, Tamakawa, Tokuda 2, Yamaguchi, Yano, Yoshino 5.
Karne: 1/1.
Kary: 8 min.

Komentarze (13)
avatar
RĘCZNIE STERUJĄCY
26 min temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie przystoi żeby w towarzyskim spotkaniu sędziowie tak traktowali gości. I to przez cały mecz. Gdyby nie to ciągle naciąganie wyniku o zwycięstwie z bardzo szybkimi i o dziwo bardzo mocno i s Czytaj całość
avatar
Adamekk
2 h temu
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
potrzebny Szmal, Wenta, Jureccy, Bielecki... nie ma ich kto zastąpić!!! 
avatar
KOŃDZIU
5 h temu
Zgłoś do moderacji
10
2
Odpowiedz
Sraczki tylko niech redaktor zaraz nie dostanie bo jak by MŚ zdobyli 
avatar
Gregorius07
6 h temu
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
A co do meczu z Japonią - bardzo biednie. Bez Syprzaka na kole nędza totalna, lewe skrzydło i rozegranie - surowizna. Tej drużynie nawet Tkaczyk by nie pomógł.... 
avatar
Suzi Q
6 h temu
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
grunt że gospodarze wygrali z gośćmi