Energa Szczypiorno Kalisz nie składa broni. Po dziewięciu kolejkach Orlen Superligi Kobiet, jako jedyny zespół bez punktów, klub intensyfikuje działania, by odwrócić złą passę. Jak się okazało, powrót szwedzkiego trenera Pethera Krautmeyera był dopiero początkiem zmian. Klub kilka dni później ogłosił dwa transfery.
Pierwszą nową twarzą w drużynie jest 29-letnia Patrycja Chojnacka, która będzie występować w kaliskiej ekipie na zasadzie wypożyczenia z drużyny wicemistrzyń Polski - KPR Gminy Kobierzyce. Jak sama zaznaczyła, gdy otrzymała propozycję, potrzebowała trochę czasu do namysłu, ale zdecydowała się podjąć wyzwanie.
- Grając przeciwko kaliszankom i obserwując poczynania tej drużyny w Orlen Superlidze uważam, że potencjał jest bardzo duży i byłaby ogromna szkoda gdyby w Kaliszu, mieście tak mocno związanym z piłką ręczną, zabrakło kobiecego szczypiorniaka na najwyższym poziomie - zaznaczyła bramkarka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
Drugim transferem jest młoda i perspektywiczna Marta Lewalska - również grająca na pozycji bramkarki. To wychowanka MTS Kwidzyn, która od sezonu 2023/2024 znajdowała się w składzie mistrzyń kraju - KGHM MKS Zagłębia Lubin. Przy Monice Maliczkiewicz i Barbarze Zimie nie dostawała jednak zbyt wiele szans na grę.
- Jestem wdzięczna za to, że dostałam szansę rozwoju w innej drużynie Superligowej. Mam możliwość zdobycia nowych doświadczeń. Postaram się w pełni wykorzystać ten czas i stać się jeszcze lepszą zawodniczką. Liczę, że moja postawa w bramce przyniesie drużynie wiele korzyści - powiedziała 20-letnia zawodniczka, która podpisała roczny kontrakt.
Te dwa transfery to odpowiedź na trudną sytuację klubu, który desperacko potrzebuje punktów, by utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zarząd i nowy trener liczą, że wzmocnienia przyniosą drużynie oczekiwane przełamanie i pozwolą na walkę o cenne zwycięstwa w dalszej części sezonu.