Reprezentacja Węgier zagrała koncertowo w meczu z Polską, wiec na wypełnionych trybunach hali w Debreczynie, nie brakowało uśmiechów. Z kolei widzowie w Polsce nie mieli ani powodu do oklaskiwania Biało-Czerwonych, ani ekscytowania się dramaturgią meczu. Węgierki prowadziły od wyniku 2:1 do samego końca i praktycznie do przerwy zapewniły sobie zwycięstwo. Magda Balsam nie ukrywała, że gra Polek w tym pojedynku była rozczarowująca.
- Bardzo brzydki mecz w naszym wykonaniu. Trudno jest na gorąco uniknąć zbyt mocnych słów. Musimy czerpać większą radość z tego, gdzie jesteśmy. Chciałyśmy tu awansować i wydaje mi się, że nasza gra powinna wyglądać lepiej. Mecz z Hiszpanią i pierwsza połowa przeciwko Szwecji pokazały, że potrafimy grać równorzędnie z topowymi zespołami - mówi kadrowiczka Magda Balsam.
- Trudno jest szukać pozytywów po takim meczu jak przeciwko Węgrom. Jedynym była gra dziewczyn w bramce, ale my w ataku nie dajemy jakości i bramek - dodaje Balsam.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Polska, po trzech porażkach w turnieju, jest na ostatnim miejscu w grupie I. Drużynie Arnego Senstada zostały jeszcze dwa mecze do rozegrania w Debreczynie. Także w niedzielę i we wtorek spotka się z zespołami z Bałkanów. Będą nimi Czarnogóra i Rumunia.
- W każdym meczu chcemy grać tak jak przeciwko Hiszpanii. W końca nasza bezradność musi się odmienić. Musimy przebudzić się, żeby to zaczęło wyglądać tak jak powinno, ponieważ naprawdę mamy świetne zawodniczki - zapewnia Magda Balsam.
- Każda drużyna gra takim samym kalendarzem, więc daleko mi do szukania wymówek w terminarzu. Tym bardziej, że przed meczem z Węgrami miałyśmy o kilka godzin więcej na regenerację niż przeciwniczki - mówi reprezentantka Polski.