Francja zdążyła już spotkać się na boisku z Polską. Stało się to na inaugurację pierwszej fazy grupowej w Bazylei, a skończyło wysoką wygraną Trójkolorowych. Akurat Rumunia ma starcie z Biało-Czerwonymi przed sobą i dojdzie do niego już w Debreczynie. Na razie w czwartek Rumunia koncentrowała się na pojedynku z Francją, w którym nie była faworytem.
Za zespołem z zachodu Europy przemawiała między innymi historia spotkań. Od początku poprzedniej dekady Francja tylko zwycięża z Rumunią, a takich meczów z kolei zebrało się już 10. W tym roku zespoły już zagrały towarzysko i Francja była lepsza o dwie bramki.
Po pierwszej połowie Francja prowadziła 12:9. Falami a to oddalała się od przeciwnika, a to rozluźniała się. Maksymalna zaliczka faworytek wynosiła cztery bramki, ale że Rumunia nie pozwoliła na więcej, to mogła mobilizować się w szatni do walki po zmianie stron. Jeszcze nic nie było straconego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
I Rumunia rozpoczęła drugą połowę naładowana energią. Dynamiczny pościg pozwolił doprowadzić do remisu 16:16 i był to pierwszy remis od stanu 4:4. Rumunia potrzebowała jeszcze jednej bramki do objęcia pierwszego prowadzenia w meczu. Na ten krok już jednak podrażniona Francja nie pozwoliła.
Końcówka należała ponownie do Francuzek, a rozmiar ich zwycięstwa 30:25 nie jest dobrym odzwierciedleniem przebiegu meczu. Od wyniku 20:20 Francuzki zaczęły jednak bezlitośnie punktować rywalki i rzuciły dwa razy więcej bramki niż one.
Francja - Rumunia 30:25 (12:9)
Najwięcej bramek dla Francji: C. Valentini - 6, L. Granier - 5, L. Grandveau i O. Kanor - 4; najwięcej bramek dla Rumunii: B. Bazaliu - 7, G. Ostase - 4, I.R. Necula - 3
Tabela grupy 1: