Duńczycy jak burza przeszli fazę grupową turnieju piłkarzy ręcznych. W ostatnim meczu tego etapu rozgrywek zmierzyli się z Norwegami o pierwsze miejsce w zestawieniu i po prostu nie dali rywalom szans. Kibice spodziewali się wyrównanej walki, ale podopieczni Nikolaja Jacobsena szybko narzucili Norwegom swoje warunki i w zasadzie już od początku kontrolowali rezultat.
Duńczycy prowadzili od pierwszej do ostatniej minuty, ich przeciwnicy tylko dwukrotnie doprowadzali do wyrównania i to na samym starcie zawodów (1:1, 2:2). W grze Norwegów brakowało błysku, ale trudno błyszczeć, jeśli rywalowi wychodzi niemal wszystko. Gracze Jacobsena nadawali tempo, znów świetnie spisywał się Simon Pytlick, a między słupkami szalał Emil Nielsen.
Norwegom trudno było szukać punktu zaczepienie, cały czas musieli gonić wynik, a Duńczycy konsekwentnie powiększali przewagę - pod koniec pierwszej połowy prowadzili już siedmioma trafieniami.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Ten obrazek z Paryża zapadnie mu w pamięci. "Ikoniczne"
Co prawda Norwegom w drugiej części meczu kilkukrotnie udało się zmniejszyć straty do czterech bramek, ale wtedy sprawy w swoje ręce wzięli Rasmus Lauge Schmidt i Simon Pytlick i po chwili Duńczycy wygrywali już dziewięcioma trafieniami. Ostatecznie zwyciężyli 32:25 i w ćwierćfinale zmierzą się z czwartym zespołem grupy A.
***
A o ostatnie miejsce w ósemce walczyli szczypiorniści z Hiszpanii i Chorwacji. Obie ekipy nie tak wyobrażały sobie początek rozgrywek w swoim wykonaniu, a z pewnością nie chciały drżeć o awans do ćwierćfinału do samego końca fazy grupowej. W piątkowy wieczór to już jednak nie miało znaczenia - szczypiorniści obu drużyn zapewniali, że wyjdą na boisko i zrobią wszystko, by ten pojedynek wygrać.
Gdy po wyrównanym początku Hiszpanie zaczęli budować przewagę i odskoczyli na pięć trafień, wydawało się, że są już bardzo blisko osiągnięcia celu. Gracze z Półwyspu Iberyjskiego pewnie prowadzili grę i nie mieli większych problemów ze sforsowaniem defensywy bałkańskiego zespołu. Na przerwę podopieczni Jordi'ego Ribery zeszli prowadząc 20:15.
Chorwaci doskonale wykorzystali moment w szatni, na drugą połowę wyszli z nową energią i błyskawicznie zmniejszyli straty do dwóch bramek. Co prawda Hiszpanie odpowiedzieli dwoma trafieniami, ale Duvnajk i spółka starali się grać konsekwentnie i systematycznie zbliżali się do rywali. Hiszpanie skutecznie odpierali ataki. Do czasu. Na szesnaście sekund przed końcem Ivan Martinović wykorzystał rzut karny i doprowadził do remisu po 31. Hiszpanie mieli jednak szansę, by odpowiedzieć i w doskonałym stylu zrobił to Aleix Gomez. To trafienie dało im ćwierćfinał igrzysk olimpijskich!
Faza grupowa, Paryż 2024:.
Grupa B
Dania - Norwegia 32:25 (17:12)
Hiszpania - Chorwacja 32:31 (20:15)