Marek Smolarczyk (trener KSS Kielce): Mamy najmłodszy zespół w lidze. Jestem zadowolony z postawy swoich dziewczyn, zrobiły mało błędów. Lublin obnażył nasze słabe strony. Jest to zespół gdzie na ławce ma bardzo dużo doświadczonych zawodniczek. My do 20 minuty nie poddawaliśmy się. Z upływem czasu rutyna brała górę, lublinianki grały coraz lepiej, swobodniej. Nie mogę krytykować swoich dziewczyn, a raczej je pochwalić - nie pękły, pograły do końca. W bramce fajnie spisywała się Gosia Kawka, atakiem kieruje Marta Rosińska dzisiaj robiła to znakomicie.
Małgorzata Sadowska (SPR Lublin): Zdawałyśmy sobie sprawę, że jesteśmy zdecydowanym faworytem tego meczu. Wygrałyśmy wysoko ale nawet z takiego meczu można wyciągnąć wnioski. Na pewno tych błędów można było popełnić mniej. Ten słupek będzie mi się chyba śnił. Tak to bym miała dwie bramki zdobyte. To na pewno fajna sprawa dla kibiców, rzadko się takie gole ogląda. Jest ryzyko jest zabawa.
Marta Rosińska (KSS Kielce): W drużynie gra 7 zawodniczek i każda stanowi ważne ogniwo, a ja tak powinnam grać, żeby te akcje było kończone przeze mnie. Przyjechałyśmy tutaj walczyć niezależnie od wyniku. Wiedziałyśmy, że przegramy ten mecz ale chciałyśmy żeby jak najwięcej akcji nam wyszło. SPR to naprawdę bardzo dobra drużyna i było na miło z nimi grać. My walczymy o utrzymanie i staramy się grac jak najlepiej. Dzisiejsza akcja "pomóż dzieciom przetrwać zimę" jest naprawdę miłym gestem i oby więcej takich imprez w Polsce.