KSSPR Końskie, Górnik Zabrze i Industria Kielce - w takich klubach występował Mateusz Kornecki, zanim zdecydował się na zagraniczny transfer. Polski bramkarz w sezonie 2023/24 reprezentuje barwy grającego w Bundeslidze ThSV Eisenach.
Jego klub obecnie walczy o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. Obecnie z dorobkiem 18 punktów ThSV Eisenach zajmuje 16. miejsce i ma pięć punktów przewagi nad będącym w strefie spadkowej Bergischer HC.
Polak w rozmowie z TVP Sport przyznał jednak, że w przyszłym sezonie będzie występował w innej drużynie. Zdradził również, od jakiego czasu wie, iż jego kontrakt nie zostanie przedłużony.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak
- Na początku lutego, chwilę przed ogłoszeniem transferu Silvio Heinevettera - powiedział Kornecki o momencie, w którym otrzymał zielone światło na szukanie nowego klubu.
- Podpisałem umowę na rok, z opcją jej przedłużenia o kolejny sezon. Klub miał prawo podjąć decyzję, czy będzie chciał kontynuować współpracę, czy nie. Zdecydowali się postawić na Silvio, musiałem to uszanować. Tak to funkcjonuje w sporcie - dodał.
Kornecki postanowił kontynuować karierę w HBW Balingen-Weilstetten. Zespół ten jest outsiderem niemieckiej Bundesligi, bowiem z dorobkiem 11 punktów zajmuje ostatnie miejsce. Tym samym na ten moment nie wiadomo, w której klasie rozgrywkowej wystąpi w sezonie 2024/25.
Polak wyznał, że pozostanie w Niemczech było dla niego priorytetem. Co więcej nowy klub, który każe jeszcze nie skazywać na spadek, zagwarantował zbudowanie mocnego zespołu w przypadku niepozostania w 1. Bundeslidze.
29-latek wyznał również, że wszystkie otrzymane oferty były z Europy, a nawet pojawiło się zapytanie z Polski. Zaznaczył przy tym, że kiedyś zamierza wrócić do ORLEN Superligi.