Zespoły zagrały w poniedziałek o trzecie zwycięstwo i opuszczenie grupy z kompletem punktów. Za nimi były wygrane z Iranem oraz Japonią. Nieco lepszy bilans goli wypracowały sobie Niemki, dzięki czemu akurat zachowanie pierwszego miejsca w tabeli było możliwe także w razie remisu z Polkami. Absolutnie nie interesował ich jednak plan minimum.
Tylko początek meczu był wyrównany i ciekawy. Rzucające piłkarki czuły się całkiem swobodnie i nie napotykały na twardy opór. Pierwsze prowadzenie Niemek wyższe niż jednym golem to 6:4, a po stronie Polek zaczął rodzić się chaos w ataku. I z minuty na minutę był on tylko większy i większy.
Reprezentacja Polski nie potrafiła rzucić gola przez ponad pięć minut i przy wyniku 4:8 selekcjoner Arne Senstad zażądał przerwy. Rozmowa trenera z zawodniczkami była raczej spokojna, ponieważ czasu na gonienie Niemek pozostawało jeszcze dużo. Problem w tym, że nie nadchodziła poprawa, a to co najgorsze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Wynik falował, a pościgi Polek były udaremniane. Zresztą na własne życzenie. W 21. minucie nie wykorzystały one podwójnej przewagi i to mało powiedziane, ponieważ nie dość, że nie rzuciły gola, to jeszcze straciły dwa. Po nim zrobiło się 8:13 z perspektywy zespołu Arnego Senstada. Xenia Smits w pojedynkę radziła sobie z przeważającymi siłami rywalek.
Pozostała część pierwszej połowy to niemal ta sama akcja powtarzana do znudzenia. Niemki, a w ich szeregach przede wszystkim Xenia Smits i Alina Grijseels, swoimi kontratakami wymierzały karę Polkom za bezradność w ofensywie. Do przerwy było 19:10, co nie zapowiadało nic dobrego przed wznowieniem meczu.
Pierwszego gola po przerwie rzuciła Magda Balsam z rzutu karnego, co miało być pozytywnym impulsem. Problem, zresztą kolejny, w tym, że Polska pozostawiała pustą bramkę, co kończyło się dość zabawowymi rzutami z połowy boiska do niej. Doprowadziło to do wyniku 26:11 dla Niemek.
Pojedynek nie przypominał ani wcześniejszych meczów Polek w mistrzostwach świata, ani zaciętych pojedynków z Niemkami w bliskiej przeszłości. Rywalki zneutralizowały Monikę Kobylińską, miały o wiele więcej pomysłów na atakowanie. Na drugiego gola Polek po zmianie stron trzeba było czekać do 41. minuty.
Pozostało kończyć nierówne starcie. Selekcjoner rywalek dał pograć rezerwowym, skoro przewaga była niezagrożona. Pod znakiem zapytania stał tylko rozmiar wygranej Niemek. Stanęło na wyniku 33:17.
Polska już wcześniej zapewniła sobie awans z grupy do drugiej rundy MŚ 2023 kobiet.
Niemcy: Filter, Wachter - Antl 1, Behnke 3, Behrend, Berger 3, Bolk 2, Doll 5, Filter, Grijseels 7, Leuchter 2, Lott 2, Schmelzer 1, Smits 5, Stockschlader 1, Thomaier 1, Weigel
Polska: Płaczek, Zima - Galińska 1, Kobylińska 3, Kochaniak-Sala 2, Rosiak 1, Tomczyk 1, Uścinowicz, Zimny, Matuszczyk 2, Urbańska 2, Balsam 2, Górna, Michalak 2, Nocuń, Wiertelak 1
Czytaj także: Ważne zwycięstwo Wisły. Jest jeszcze nadzieja
Czytaj także: Chorwacja podniosła się po falstarcie w mistrzostwach świata