Fatalny początek, całkiem niezła środkowa część meczu i chaotyczna końcówka - tak jednym zdaniem można podsumować starcie z Industrią Kielce w wykonaniu szczypiornistów z Ostrowa Wielkopolskiego. Przed beniaminkiem PGNiG Superligi było niełatwe zadanie - z dobrej strony zaprezentować się na terenie mistrzów Polski.
Już w pierwszych minutach okazało się, że nie tylko będzie to niełatwe, ale wręcz piekielnie trudne - kielczanie zaczęli od bardzo mocnego uderzenia. Świetnie w bramce rozpoczął Andreas Wolff, natomiast jego koledzy błyskawicznie wykorzystywali swoje sytuacje w ofensywie. Nie minęło pięć minut, a gospodarze prowadzili pięcioma trafieniami. Ostrowianie nie byli w stanie sforsować defensywy żółto-biało-niebieskich - pierwsza bramka dla gości padła z rzutu karnego, który wykorzystał Patryk Marciniak.
Rzuty karne to zresztą w pierwszych minutach była spora bolączka przyjezdnych - przestrzelili aż trzy. W drugiej części pierwszej połowy na szczęście ostrowianie zdołali się przebudzić, grę zaczął ciągnąć Ksawery Gajek i spotkanie przestało być jednostronne.
Kielczanie nie mieli jednak większych problemów z utrzymaniem przewagi, świetnie wyglądała ich współpraca z kołowymi (Tournat rzucił aż 13 bramek), byli też skuteczni w wykorzystywaniu kontrataków. Na początku drugiej połowy goście robili wszystko, by utrzymać dystans do żółto-biało-niebieskich. Ostatni kwadrans był już jednak popisem mistrzów Polski - gospodarze sukcesywnie powiększali prowadzenie. Na dziesięć minut przed końcem pojedynku mieli już na swoim koncie czterdzieści trafień, ostatecznie zwyciężyli 47:28.
Industria Kielce - Arged KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 47:28 (24:17)
Industria: Kornecki, Wolff, Błażejewski - Sanchez 1, Olejniczak 4, Wiaderny 6, Kounkoud 3, Sićko 6, A. Dujshebaev 2, Tournat 13, Moryto 3, D. Dujshebaev 2, Surgiel 1, Gębala 2, Nahi 3
Arged KPR Ostrovia: Krekora, Balcerek, Zimny - J. Przybylski, Urbaniak, Klopsteg 3, Gierak 3, Wadowski 1, Marciniak 3, Misiejuk 1, Tomczak, Wojciechowski 1, Szych, Szpera 2, M. Przybylski 2, Gajek 11
Czytaj też:
To jeszcze nie koniec. Pogoń rozbiła Zagłębie
Wisła rozpędzona. Demolka w Płocku
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On się nic nie zmienia. Ronaldinho nadal czaruje