Edward Koziński: Wiem co trzeba zrobić, żeby była szansa na zwycięstwo

W sobotnim spotkaniu 7. kolejki męskiej ekstraklasy piłkarze ręczni Nielby Wągrowiec podejmować będą Traveland-Społem Olsztyn. Gracze beniaminka z Wielkopolski za wszelką cenę będą się starali zatrzymać dwa punkty u siebie. Oprócz świetnego przygotowania fizycznego, waleczności oraz atutu własnej hali podopieczni Edwarda Kozińskiego będą mogli liczyć na swoich wiernych kibiców. Ale czy to wystarczy na doświadczonych graczy z Warmii i Mazur?

Swój ostatni występ na parkiecie ekstraklasy żółto-czarni nie mogą zaliczyć do udanych. W Piotrkowie Trybunalskim wągrowieccy szczypiorniści ulegli drużynie miejscowej 32:27. Mając „słabszy dzień” zawodnicy beniaminka trafili na dobrze dysponowanych piłkarzy ręcznych Piotrkowianina.

W sobotę (17 października) szczypiorniści Nielby rozegrają swój kolejny mecz w ekstraklasie. O godzinie 18:00 w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wągrowcu podejmować będą Traveland-Społem Olsztyn. Drużyna przyjezdna to zespół, który nie ukrywa, że jego celem jest walka o górę tabeli. Olsztynianie z bilansem siedmiu punktów (trzy wygrane, dwie porażki oraz jeden remis) zajmują czwartą pozycję w rozgrywkach rundy zasadniczej. Nielbiści aktualnie są na siódmej lokacie. Żółto-czarni mają na swoim koncie trzy zwycięstwa i tyle samo porażek.

Wielkopolska drużyna na obecny sezon ligowy ma zupełnie inne cele, niż ich sobotni rywal. Gracze MKS-u chcą się utrzymać w ekstraklasie. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie. W tej rundzie przed piłkarzami ręcznymi beniaminka kolejne jeszcze ciężkie boje z takimi doświadczonymi zespołami jak: Wisła Płock, Zagłębie Lubin, Vive Targi Kielce, AZS- AWFiS Gdańsk.

Przygotowania do meczu z Olsztynem przebiegały normalnie. Zawodnicy mieli zaplanowane siedem jednostek treningowych. O przygotowaniach i o przyszłym meczu opowiada Edward Koziński I trener Nielby: - W piątkowy wieczór odbędzie się spotkanie z zawodnikami, podczas którego będziemy analizować mecze z udziałem przeciwnika. Obejrzałem już wcześniej na taśmie ostatnie boje ligowe z udziałem drużyny z Olsztyna. Myślę, że "rozpracowałem" ten zespół na czynniki pierwsze. Wiem co trzeba zrobić, żeby była szansa na zwycięstwo. Ale czy uda nam się ich pokonać? Zobaczymy. Podczas przygotowań do każdego spotkania, oraz w trakcie późniejszego ich rozgrywania zawodnicy muszą być zmotywowani. Gracze sami wewnętrznie muszą mieć odpowiednią motywację do tego, aby wygrywać mecze, aby się utrzymać w lidze. W sobotę podejmujemy szczypiornistów, którzy zajęli w poprzednim sezonie piąte miejsce. Jest to zespół bardzo wymagający, który jeszcze wzmocnił się przed rozgrywkami kilkoma graczami. Ich skład jest w miarę stabilny, grają w takim ustawieniu od paru lat. Będzie to chyba najtrudniejszy przeciwnik z jakim dotychczas potykaliśmy się na parkietach ekstraklasy. Jakim wynikiem sobotni mecz się skończy? Trudno wyrokować. Ja mogę tylko mówić o życzeniach i o chęci. Zauważyłem jednak, iż atmosfera w zespole jest na tyle dobra, że nie ma rozpaczy po ostatniej porażce z Piotrkowianinem. Musimy się przygotować na to, że jeszcze z niejednego pojedynku będziemy schodzić pokonani. Nie stać nas, żeby wszystko powygrywać. Huśtawka nastrojów może być zawsze. Ważne jest, żeby wyciągać wnioski, które poprawią naszą grę, a nie zdestabilizują drużynę. Liczę, że uda nam się zwyciężyć.

Aby myśleć o zwycięstwie nielbiści muszą zagrać bardzo dobrze w obronie. Oprócz kołowych: Bartosza Witkowskiego i Jakuba Płócienniczaka świetnymi warunkami fizycznymi dysponują rozgrywający Nielby: Marcin Siódmiak oraz Łukasz Gierak. Ich sobotnia postawa w obronie będzie na pewno ważna, jeśli żółto-czarni marzą o zwycięstwie.

Łukasz Gierak: Na pewno czeka nas kolejny trudny mecz - drużyna z Olsztyna prezentuje bardzo wysoki poziom. Myślę jednak, że będziemy chcieli zrehabilitować się przed własną publicznością, za ostatnią porażkę w Piotrkowie Trybunalskim. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby wygrać. Raz się w sporcie wygrywa, raz się przegrywa. Wiadomo, że nie pokonamy wszystkich rywali... W najbliższą sobotę trzeba będzie zwrócić szczególną uwagę na bardzo doświadczonych piłkarzy Travelandu-Społem, którzy sami potrafią przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Są to: bramkarz Adam Wolański, kołowy Marek Boneczko oraz rozgrywający Piotr Frelek. Musimy za wszelką cenę zneutralizować wspomnianą trójkę zawodników, żeby punkty zostały w Wągrowcu.

Marcin Siódmiak: Przygotowania do kolejnego meczu z Olsztynem nie różnią się niczym szczególnym. Jak zwykle mamy siedem jednostek treningowych. Jest to spotkanie na naszym terenie. Wiadomo, że każdy mecz, który będzie rozgrywany u nas, będziemy starali się zakończyć zwycięstwem. Z Olsztynem wygraliśmy już podczas spotkań przygotowawczych. Jest to przeciwnik z którym możemy powalczyć, a nawet zwyciężyć. Piłkarze ręczni Travelandu-Społem maja takich znakomitych graczy jak: Boneczko, Wolański, Frelek. Myślę, że jak zagramy w obronie, tak dobrze jak dotychczas oraz będziemy mieli dobry kontratak, to możemy sprawić wągrowieckim kibicom wielką niespodziankę.

W dużej mierze od obrońców zależeć będzie skuteczność bramkarzy. Z kolei dobra postawa w bramce Adriana Konczewskiego i Marcina Głębockiego często decydowała o zwycięstwie. - Jesteśmy bojowo nastawieni do kolejnego meczu. Punkty są nam teraz bardzo potrzebne, ponieważ potem czeka na nas góra tabeli. Na pewno trzeba będzie uważać na kontry. Ten element w zespole Olsztyna jest szczególnie niebezpieczny. Należy zapomnieć o ostatnim meczu, a w obronie zagrać tak, aby powstrzymać ataki gości. Dzięki temu na pewno lepiej zagra się nam między słupkami - powiedział po środowym treningu Marcin Głębocki.

Źródło artykułu: