To był mecz skrzydłowych. Osłabiona Galiczanka Lwów w Lubinie nie wytrzymała tempa

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Daria Michalak
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Daria Michalak

MKS Zagłębie Lubin zmagania w rundzie finałowej rozpoczęło od pewnego zwycięstwa z osłabioną Galiczanką Lwów. Mistrzynie Ukrainy na Dolny Śląsk przyjechały w dwunastoosobowym składzie.

- Jest to zespół, który już nie raz zaskoczył niejedną drużynę w tym sezonie. Galiczanka ma w swojej grze dużo nieprzewidywalności i chęci walki, więc podejdziemy do tego meczu bardzo skupione, zdeterminowane i z dużą chęcią zdominowania tego przeciwnika od pierwszych minut na parkiecie - zapowiedziała Daria Michalak w wywiadzie oficjalnej strony lubińskiego klubu.

I faktycznie, MKS Zagłębie Lubin komfortowy dystans w niedzielnym starciu zbudowało sobie bardzo szybko. Galiczanka Lwów popełniała sporo błędów, często też niewymuszonych przez dobrze zorganizowaną defensywę Miedziowych, a co za tym idzie - gospodynie mogły ruszać do przodu z szybką kontrą. Świetnie w tym elemencie spisywały się Adrianna Górna i Daria Michalak (7:4 w 10').

Ekipa z Ukrainy do meczu przystąpiła w bardzo wąskim, dwunastoosobowym składzie i nie nawiązała walki. Co istotne, trener Witalij Andronow nie mógł skorzystać z niekwestionowanej liderki drużyny ze Lwowa - Diany Dmytryszyn. W ataku dwoiła się i troiła Sofia Holińska, ale wciąż to zawodniczki Bożeny Karkut miały tego dnia więcej argumentów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Do starcia w niepełnym składzie przystąpiły też gospodynie, jednak zmienniczki stanęły na wysokości zadania. W meczu nie mogła zagrać Karolina Kochaniak-Sala, lecz pod jej nieobecność na prawej połówce sprawdziła się Karin Bujnochova (15:9 w 21'). Z gry wyłączona jest także Joanna Drabik, ale na obrocie po raz kolejny dobrze uzupełniały się Jovana Milojević i Natalia Pankowska. Trener Bożena Karkut o wynik mogła być spokojna.

Warto dodać, że w końcówce pierwszej połowy byliśmy świadkiem naprawdę efektownych zagrań po obu stronach boiska. Najpierw na przerzut z prawego skrzydła na lewe zdecydowała się Adrianna Górna, a Daria Michalak zadbała o skuteczne wykończenie, a chwilę później... z okolicy czternastego metra prosto w okienko przymierzyła Olesia Diaczenko. To mogło się podobać!

Po zmianie stron lubinianki już nie forsowały tempa, ale wciąż prowadziły wysoko i nie pozwoliły Galiczance Lwów uwierzyć, że w tym starciu może coś jeszcze ugrać (29:19 w 46'). W drugiej części pojedynku grą MKS Zagłębia Lubin kierowała na środku Jana Sustkova na zmianę z Emilią Galińską, ponieważ Patricia Matieli doznała urazu.

MVP meczu została wybrana Daria Michalak, a po stronie gości wyróżniono Sofię Holińską.

MKS Zagłębie Lubin - Galiczanka Lwów 36:25 (22:14)

Zagłębie: Zima, Maliczkiewicz 1, Wąż - Michalak 8, Górna 7, Bujnochova 6, Galińska 5, Milojević 3, Sustkova 2, Pankowska 2, Matieli 1, Kocińska 1, Łabuda.
Karne: 2/3
Kary: 2 min.

Galiczanka: Saltaniuk, Poliak - Tkacz 5, Melekestewa 4, Markiewicz 4, Holińska 4, Kozak 2, Konowałowa 2, Diaczenko 2, Prokopiak 1, Martyniuk, Slobodian.
Karne: 2/3
Kary: 2 min.

Czytaj także:
Te dwa zespoły chcą uniknąć turnieju mistrzyń. "Mamy szansę się zrewanżować"
Co za mecz w Pucharze Polski! MKS FunFloor Lublin za burtą

Komentarze (0)