Szwedzi bronią honoru gospodarzy. Popis bramkarza w kluczowym meczu

PAP/EPA / Tamas Kovacs / Na zdjęciu w środku: Jim Gottfridsson
PAP/EPA / Tamas Kovacs / Na zdjęciu w środku: Jim Gottfridsson

Szwedzi jedną nogą w ćwierćfinale mistrzostw świata w piłce ręcznej. Współgospodarze musieli solidnie napracować się w spotkaniu z Islandczykami.

Kiedy spojrzy się na końcowy wynik, wydaje się, że Szwedzi mieli mecz pod kontrolą. Zaczęli jednak dominować dopiero w ostatnich 10 minutach, wcześniej Islandczycy mocno naciskali i tracili nie więcej niż trzy bramki. Gdyby nie Andreas Palicka, współgospodarze MŚ 2023 nie mieliby takiej komfortowej sytuacji na finiszu.

Szwedzi powinni nosić swojego golkipera na rękach. Wprawdzie nie był tak skuteczny jak Mateusz Kornecki w meczu z Czarnogórą, ale większość z jego 11 interwencji miała miejsce w okresie, kiedy Islandczycy realnie zagrażali mistrzom Europy. Palicka bronił fenomenalnie w sytuacjach sam na sam, jego akrobatyczne interwencje będą ozdobą filmu podsumowującego turniej.

36-latek zadbał o fundamenty zwycięstwa, filary stawiał z kolei Jim Gottfridsson. Środkowy Flensburga po prostu był sobą. Asystował, podejmował nieoczywiste decyzje, czasem na tyle zaskakujące dla obrońców, że miał przed sobą autostradę do bramki. Nawet w statystykach wypadł wyśmienicie - 5 bramek i 9 asyst. To od jego skutecznych akcji zaczęła się lepsza passa Szwedów w ostatnich minutach.

Trener Glenn Solberg dysponuje na tyle mocnym składem, że każda zmiana coś wnosiła. Felix Claar i Eric Johansson zagrażali z lewej strony, Islandczycy nie radzili sobie na prawym rozegraniu z Albinem Lagergrenem i Viktor Gisli Hallgrimsson często musiał bronić karne. Zatrzymał jedną z czterech prób, jego zmiennik Bjorgvin Pall Gustavsson dwa razy dał się pokonać. U Szwedów brylowali też skrzydłowi, Niclas Ekberg i Lucas Pellas dołożyli 14 bramek po dorobku.

Islandczycy bazowali na kreatywności Gisli Thorgeira Kristjanssona, mnóstwo piłek dotarło do lewego narożnika, gdzie czekał Bjarki Mar Elisson. Wyspiarze, grający bez kontuzjowanego Arona Palmarssona, nie wytrzymali jednak rywalizacji z mocną szwedzką obroną, odbili się od Palicka i różnica szybko urosła z trzech do nawet siedmiu bramek.

Szwedzi są już o krok od ćwierćfinału, tylko bardzo niekorzystny zbieg okoliczności zabierze im awans.

Islandia - Szwecja 30:35 (16:17)

Islandia: Hallgrimsson (7/31 - 23 %), Gustavsson (0/10) - Rikhardsson 1, Smarason 2, V. Kristjansson, Elisson 8, Gislason, O. Magnusson 2, Vidarsson 3, Arnarson 2, Gudjonson 2, K. Kristransson 5, G. Kristjansson 5

Szwecja: Palicka (11/28 - 39 %), Thulin (5/17 - 29 %) - Carlsbogard 2, Darj 1, Ekberg 6, Wanne, Claar 4, Pellas 8, Lagergren 4, Gottfridsson 5, Sandell 1, Bergendahl 2, Johansson 2

ZOBACZ WIDEO: To on może być gwiazdą polskich skoków. "Jeszcze popełniam błędy"

Komentarze (0)