Co dalej ze szczypiornistami? To nie musi być koniec olimpijskich marzeń

Materiały prasowe / Paweł Bejnarowicz / ZPRP / Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych
Materiały prasowe / Paweł Bejnarowicz / ZPRP / Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych

Porażka z Hiszpanią sprawiła, że polscy szczypiorniści zakończą mistrzostwa świata w piłce ręcznej w drugiej dziesiątce i mogą zapomnieć o kwalifikacjach olimpijskich. Przynajmniej na razie, bo wszystkie furtki nie zostały zatrzaśnięte.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeśli nie ćwierćfinał, to chociaż miejsce w kwalifikacjach olimpijskich - można było usłyszeć przed MŚ 2023. Tych celów nie uda się zrealizować, kadra Patryka Rombla przegrała 23:27 z Hiszpanią i pożegnała się z marzeniami o czołowej ósemce. Jako że wcześniej nie zdobyła punktów ze Słowenią, pozostaje jej walka o czwarte miejsce w grupie i lokaty co najwyżej w przedziale 13.-16.

Co to oznacza dla polskiej reprezentacji? Na razie trzeba zapomnieć o udziale w kwalifikacjach olimpijskich, do których dostaną się zespoły z miejsc 2-7. Zasady rozdawania miejsc w eliminacjach są jednak tak skomplikowane, że dużo zależy od wyników innych turniejów.

Bilet do Paryża wywalczy mistrz świata 2023, mistrz Europy 2024, najlepsza drużyna Azji i Ameryki Południowej oraz Afryki. Pewni udziału są też gospodarze Francuzi. Jeśli któraś z tych drużyn znajdzie się na miejscach 2-7. w mistrzostwach świata 2023, to automatycznie kolejna reprezentacja wskoczy do kwalifikacji olimpijskich. Zakładając, że w tym gronie znajdą się Francuzi, a także mistrz Europy 2024 i Egipt, może okazać się, że do udziału w eliminacjach wystarczy 10. miejsce w MŚ 2023.

Biało-Czerwonym uciekła już tak wysoka lokata, ale kolejna szansa pojawi się w styczniu 2024 roku podczas mistrzostw Europy. Jeśli nowym mistrzem świata zostanie europejska reprezentacja, to wówczas do puli trafią dwa kolejne miejsca dla Europejczyków. Dzięki temu o wyjazd do Paryża zagrają dwie najlepsze reprezentacje z ME 2024, które do tej pory nie uzyskały prawa występu w eliminacjach. Może się zatem okazać, że miejsce pod koniec pierwszej dziesiątki wystarczy do realizacji celu.

Wszystko ładnie wygląda na papierze. W rzeczywistości może być jeszcze trudniej niż w trakcie MŚ, bowiem Polacy zapewne będą losowani z ostatniego lub przedostatniego koszyka. W ME 2024 trafią zapewne na rywali mocniejszych od siebie. Jeśli kadra nie dokona przełomu i nie pokona przynajmniej jednego przeciwnika z górnej półki, to będzie musiała zapomnieć o igrzyskach w Paryżu.

ZOBACZ:
Polacy nie popisali się, to nie mogło się skończyć dobrze
Kadra wróciła do żywych

ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gwiazdor hip-hopu zrobiłby karierę w NBA?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty