11 grudnia Szymon Sićko w koszmarny sposób upadł na głowę po starciu z Leonem Susnją i przypadkowym kontakcie z Przemysławem Krajewskim. Powtórki ze "świętej wojny" kielecko-płockiej mogli obejrzeć tylko ci o mocnych nerwach. Oszołomiony Sićko zszedł z boiska na chwiejących się nogach, bardziej przypominał boksera po zderzeniu z Mike'm Tysonem w szczycie formy niż piłkarza ręcznego. Wstępnie rozpoznano wstrząśnienie mózgu, ale stan reprezentanta Polski pogorszył się w ciągu kilkunastu kolejnych godzin. Z podejrzeniem krwawienia śródczaszkowego trafił do kieleckiego szpitala.
Diagnostyka obrazowa nie wykazała tak poważnego urazu, ale Sićko potrzebował przerwy od treningu. Do kadry dołączył po Bożym Narodzeniu, nie zagrał jeszcze podczas 4 Nations Cup w Krakowie, jedynie trenował z kolegami. Testem dla jego sprawności miał być dopiero Turniej Noworoczny w Katowicach.
Wygląda na to, że kibice nie muszą obawiać się o jego stan zdrowia. Sićko, który od pewnego czasu nie zgłasza już dolegliwości, zagrał kilkanaście minut z Iranem i rzucił cztery bramki. - Z Szymonem wszystko ok, trenuje na pełnych obrotach - zapewnił nas selekcjoner Patryk Rombel.
Kolejna okazja na złapanie rytmu meczowego w spotkaniach z Marokiem i Belgią. Początek MŚ 2023 11 stycznia w Katowicach - Polacy zainaugurują turniej meczem z mistrzami olimpijskimi Francuzami.
ZOBACZ:
Jest serial o reprezentacji Polski!
Ostrzeżenie dla kadry przed MŚ
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?