Elblążanki dawno nie zanotowały tak udanego startu w rozgrywkach. Ich aktualny bilans to trzy zwycięstwa i porażka, co daje im obecnie trzecie miejsce w PGNiG Superlidze Kobiet. Zespół Romana Monta w minionej kolejce niespodziewanie zwyciężył na wyjeździe z Eurobudem JKS Jarosław, a we wtorek chce pójść za ciosem.
EKS Start Elbląg podejmie Galiczankę Lwów. - Analizuję grę Galiczanki praktycznie już od meczu w Jarosławiu. Na każdy mecz staram się dobrać taktykę pod dany zespół. Mimo, że jest to stosunkowo młody zespół, to jest on dobrze zorganizowany. Znamy już jego mocne i słabe strony - zdradził Roman Mont w rozmowie dla klubowych mediów.
- Uważam, że jeśli nie zachłyśniemy się dobrymi wynikami w ostatnich meczach i nie zabraknie najważniejszej dla sportowca cechy, czyli pokory, to jesteśmy w stanie ten mecz wygrać. Galiczanka najlepiej w Superlidze wykorzystuje błędy własne, więc jeśli tych błędów będzie stosunkowo niewiele, to korzystny wynik jest w zasięgu - dodał szczerze trener elbląskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
Ekipa z Ukrainy w PGNiG Superlidze Kobiet radzi sobie ze zmiennym szczęściem. Szczypiornistki ze Lwowa znajdują się obecnie na szóstym miejscu w ligowej stawce. -Jest to na pewno dla nas jakieś nowe doświadczenie, styl gry zespołu z Lwowa lekko różni się od tego, z którym miałyśmy do czynienia dotychczas - skomentowała rozgrywająca EKS Startu Elbląg, Paulina Stapurewicz.
- Myślę, że kluczem jest przede wszystkim zrealizowanie wszystkich założeń postawionych przez trenera, cierpliwa gra i utrzymanie tzw. "porządku" na boisku. Bez tego występują błędy i łatwe straty. Jesteśmy młode i czasami łapiemy się na tym, że na boisku występuje chaos. Jednak pracujemy nad tym i myślę ze z meczu na mecz wygląda to coraz lepiej - zakończyła Stapurewicz.
Mecz EKS Start Elbląg - Galiczanka Lwów odbędzie się 11 października (wtorek) o godzinie 18:00. Transmisję na żywo przeprowadzi TVP Sport.
Czytaj także:
Co za występ! Fenomenalna Barbara Zima bohaterką mistrzyń Polski
Szalony mecz w Kaliszu. Energa MKS wróciła z dalekiej podróży