Zawodniczki z Kobierzyc spokojnie pokonały rywalki z Chorzowa. - Wszystkie elementy w tym meczu funkcjonowały znakomicie. Udowodniłyśmy sobie, że przepracowałyśmy super okres przygotowawczy, wyglądałyśmy bardzo dobrze fizycznie, również skuteczność rzutowa w ataku była bardzo dobra. Wszystko funkcjonowało jak najlepiej. Mamy kilka założeń, nad którymi pracujemy na treningach. Dla mnie głównym aspektem jest utrzymanie dyspozycji fizycznej, która była widoczna - powiedziała Edyta Majdzińska po meczu.
- Na początku musiałyśmy wejść w ten mecz i się rozkręcić. Później jednak pierwsze emocje opadły i pociągnęłyśmy to spotkanie. W obronie jeszcze możemy dopracować pewne rzeczy. Spełniłyśmy dużo założeń, jakie miałyśmy przed tym meczem i mam nadzieję, że dobrze przygotujemy się do meczu z koszaliniankami. Jesteśmy nastawione pozytywnie, wiemy co musimy poprawić i musimy zagrać w podobnym stylu - dodała zawodniczka KPR-u Gminy Kobierzyce, Aleksandra Olek.
Postawa Ruchu Chorzów w defensywie zaskoczyła negatywnie trenera tego zespołu. - Gra naszej drużyny w obronie, to była dla nas niedobra niespodzianka. Nie wiem co się stało z dziewczynami, może to aspekty psychologiczne. Graliśmy przeciwko bardzo mocnemu rywalowi, medaliście mistrzostw Polski i zdobywcy Pucharu Polski - zaznaczył Walentyn Watuła.
Ruch jest beniaminkiem, który zapłacił frycowe. - My dopiero zaczęliśmy grać w PGNiG Superlidze, a ten mecz nie pokazał jak możemy grać. W Czechach wygrywaliśmy z zespołem, który nie był słabszy od KPR-u Gminy Kobierzyce. Będziemy walczyć o wygrane w polskiej lidze - podkreślił Watuła.
Czytaj także:
Torus Wybrzeże z kompletem zwycięstw
Horror z udziałem beniaminka
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu