Choć Polska wygrała pierwszy mecz z Albanią 4:1, to rywal został skrzywdzony przez sędziego, który nie podyktował rzutu karnego. Eksperci uważali, że "jedenastka" należała się Albańczykom. Kamil Glik, który faulował w tej sytuacji przeciwnika, zdaje sobie do dziś sprawę, że przewinił. Jego zdaniem rzut karny powinien zostać przyznany. - Ja powiedziałem zaraz po meczu, że to był rzut karny. Nie chcę tutaj zakłamywać rzeczywistości. Natomiast, jaką decyzję podejmuje sędzia VAR czy arbiter główny, to ja na to wpływu nie mam. Ale tak! Nie uciekam od odpowiedzialności. Zdecydowanie było to zagranie, które sędzia powinien odgwizdać - ocenił na konferencji prasowej.