Brawo! Takie wyniki uwielbiamy! Lech Poznań pokazał, że formę ma coraz wyższą i 4:1 pokonał Austrię Wiedeń!

Końcowe minuty. Austria jeszcze stara się coś zdziałać, ale bez większej wiary w powodzenie.

Sędzia doliczył 4 minuty.

Jeszcze Austria stara dać sobie trochę nadziei. Z akcji przed momentem niewiele wyszło. Od bramki Bednarek, brat Jana.

Skóraś wbiegł z piłką w pole karne, ale źle w nią trafił. Piłka potoczyła się daleko od słupka.

Lech pod polem karnym Austrii. Czas płynie, coraz bliżej historycznego triumfu w Lidze Konferencji.

Austria na połowie Lecha. Jednak do bramki gospodarzy jest tak daleko jak do spokojnych czasów. No, ale tak podobno ma teraz być.

Po tym meczu wartość Skórasia wzro$$$$$$nie. Cieszmy się nim do zimy. Takie czasy.

Lech cały czas aktywniejszy z przodu. Cieszymy się. Radość jednak byłaby większa, gdyby Kolejorz coś jeszcze strzelił.

"Tera Kadetem" tzn. Amaralem, pomyślał Skóraś. Dogranie na jedenasty metr, ale tam stanął obrońca i wybił piłkę. Szkoda.

Lech spokojnie, po stracie gola zwalnia tempo meczu i nie pozwala rywalom na konstruowanie akcji.

Teraz trzeba wytrzymać moment, żeby nie było tak jak w 1. połowie.

Groźne wyjście Lecha, jednak zabrakło dokładności.

Dwa kwadranse do końca. Wydaje się, że kto strzeli, ten wygra.

Austria kilka razy zagroziła Lechowi. Bednarek jednak nie musiał interweniować, ale w ostatnich minutach co chwilę pod bramką Kolejorza biją na alarm.

Piłka w bramce Lecha, sędzia jednak dostrzegł faul w ataku.

Piłka do Amarala, który musiał ją gonić. Po chwili starał się atakować ją wślizgiem, ale nie udało mu się to.

Akcja za akcję. Lech jednak na początku 2. połowy jest zdziebko groźniejszy. Troszku, jak mawiają.

Po przerwie Austria pod polem karnym Lecha. Goście chcą w końcu wyjść na prowadzenie. Kysz, kysz, kara bara, nie uda im się!

Odczucia różne. Lech remisuje, mógł przegrywać, mógł prowadzić.

Matko Poznańska. Co oni robią. Na szczęście bez konsekwencji.

Znowu jakieś cuda pod bramką Lecha. Mówić o defensywie gospodarzy, że stanowi monolit to jakby bawić się w prem... A zresztą.

Ciekawe spotkaniu w Poznaniu. Szkoda, że 1. połowa już się kończy.

Błąd Rebocho, po chwili zawodnik Lecha chciał go naprawić i podciął rywala. Rzut karny dla Austrii!

Z dystansu uderzył Braunoder. Bednarek błędu nie popełnił. Podrażniona Austria szuka drugiego ciosu.

Austria poczuła mityczną krew i ruszyła po więcej. Lech w małym szoku. Trafił rywala, ale po chwili sam dostał gong.

Dogranie, a może strzał tego Grubera. Bednarek odbił piłkę. Lech w tyłach zaczyna się mylić, szczególnie po swojej lewej stronie.

Gra przeniosła się do środka pola, Lech po słabszym początku coraz groźniejszy. Przed momentem Joel Pereira uderzył z dystansu metr ponad bramką.

A tak było chwilę przed meczem przy Bułgarskiej.

Rebocho z rzutu wolnego na dalszy słupek do Ishaka, ale rywale nie gapy. Połapali się w chytrym planie.

W składzie Austrii gra Gruber. Do tej pory znaliśmy jednego Grubera. Porucznika z serialu "Allo, allo".  A tymczasem na boisku Lych Pyznyń zyczyna dymynowyć (ach, ten serial).

Niewiele zmienia się na boisku. Lech nerwowy jak my przed maturą lub egzaminem przedszkolaka.

Lecha Poznań na razie nie ma. Austria pozamykała tyły i dyktuje warunki spotkania. Mamy cichą nadzieję, że to wszystko, to jest taktyka Kolejorza.

No właśnie. Groźne dogranie z prawej strony, obrona Lecha jednak dała radę wybić piłkę. Trzeba być czujnym!

Nerwowo Lech. Szarpana gra. Trzeba się uspokoić, przemyśleć i ruszyć na rywala, który na razie gra na dużym luzie.

Na razie odważnie Austria. Tzn. goście przy piłce, starają się coś zrobić. Lech czeka.

Mecz poprowadzi Peter Kjaesgaard (Dania).

Lech Poznań miał dużo problemów na początku sezonu, ale złapał odrobinę wiatru w żagle. Kolejorz chce to wykorzystać do odniesienia pierwszego w historii zwycięstwa w Lidze Konferencji Europy. Jego przeciwnikiem będzie Austria Wiedeń.

Nadzieja w Poznaniu. Drugie starcie Lecha w Lidze Konferencji Europy