W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Śmierć ojca[/b]
"Miałem 16-17 lat. Tata miał problemy z sercem, dopóki się ruszał wszystko było w porządku, potem się zaniedbał, musiał brać leki, ale raz zapomniał i okazało się, że nie ma go z nami".
Tak Robert Lewandowski wspominał ojca w wywiadzie telewizyjnym z Magdą Mołek.
Był to rok 2006, Krzysztof Lewandowski zmarł we śnie na zawał. Miał zaledwie 49 lat. Robert przyznał kiedyś, że dedykuje mu wszystkie swoje bramki.
Z Legii do Znicza
Odstrzelenie z Legii Warszawa po cięzkiej kontuzji, to był jeden z największych dramatów piłkarza. Przeszedł wtedy do Znicza Pruszków, dla którego był to może najlepszy interes w historii.
ZOBACZ WIDEO Tak Lewandowski zdobył gola. Zobacz skrót Bayern - Bayer [ELEVEN]
Marek Śliwiński, prezes klubu, opowiadał w wywiadzie dla PAP - Pojawiają się głosy, że kupiliśmy go za grosze. Niewiele osób jednak pamięta, że pozyskaliśmy nastolatka po ciężkiej kontuzji. Wcześniej strzelał sporo bramek w rezerwach Legii. Jednak wówczas nikt nie chciał ryzykować i Robert nie miał szans, aby trafić do szerokiej kadry stołecznego zespołu. My zaryzykowaliśmy i to się opłaciło.
Spotkanie z agentem
Doszło do tego w marcu 2008 roku. Cezary Kucharski zobaczył niespełna 20-letniego zawodnika na treningu i była to "miłość od pierwszego wejrzenia".
Do pierwszych rozmów doszło w obecności rodziny zawodnika - mamy i siostry, w hotelu Ibis obok stadionu Polonii Warszawa.
Trzeba przyznać, że doszło do doskonałej symbiozy. Kucharski jeszcze jako zawodnik zrozumiał, że brakowało mu dobrego doradcy, by zdziałać więcej. Na Lewandowskim w jakiś sposób naprawiał błędy. Starannie zaplanowana kariera zawodnika nie jest przypadkiem. Choć wiele osób chciało tę relację zniszczyć.
Sporo krwi napsuł prezes Jagiellonii Cezary Kulesza, który próbował wmówić piłkarzowi, że były zawodnik Legii chce na nim tylko zarobić i nie interesuje się jego rozwojem. Oczywiście wynikało to z faktu, że Kucharski nie chciał puścić piłkarza do Białegostoku.
Na szczęście dla polskiej piłki nie udało się ich skłócić. I dalej się nie udaje, mimo że nawet nie mają podpisanej umowy.
"Możesz sprzedawać Lewandowskiego"
W 2008 roku o piłkarza starały się chyba wszystkie kluby Ekstraklasy, ale najgłośniejsza jest historia związana z Legią. Mirosław Trzeciak, dyrektor sportowy stołecznego klubu, rozmawiał ze Zniczem o transferze Lewandowskiego. Uzależniał to jednak od tego czy klubowi uda się pozyskać Mikela Arruabarrenę, 25-latka z Hiszpanii.
Cytat z rozmowy telefonicznej Trzeciaka z Sylwiuszem Muchą-Orlińskim, ówczesnym prezesem klubu, jest jednym z największych klasyków polskiego sportu.
"Możesz sprzedawać Lewandowskiego, mamy nowego piłkarza, Arruabarrenę" - powiedział.
Delikatnie rzecz ujmując postawił na niewłaściwego konia. Lewandowski poszedł do Lecha Poznań. Przez lata krążyła historia o tym, że Franciszek Smuda, gdy zobaczył piłkarza, zadzwonił do Andrzeja Czyżniewskiego, który namówił go na przejazd z Poznania do Pruszkowa i powiedział głośno: "Oddajesz mi pieniądze za benzynę". Tak było, tyle, że jest ciąg dalszy historii. Zrobił to po to... by zmylić konkurencję. Zaraz po tym zwrócił się z prośbą do Kucharskiego, by ten jak najszybciej przywiózł piłkarza do stolicy Wielkopolski.
"Dziewiątka na lata"
Niewiele brakowało, a Lewandowski pojechałby na EURO 2008, ale ostatecznie Leo Beenhakker nie zdecydował się powołać zawodnika z 2. ligi, żeby nie prowokować ataków mediów. Miał jednak na niego oko. A właściwie nie tyle on sam, co asystent Bogusław Kaczmarek. To właśnie jego Kucharski poprosił o obserwację i ocenę możliwości zawodnika podczas meczu Arka - Znicz w I lidze. "Bobo" był wniebowzięty. Oddzwonił i powiedział: "To będzie w kadrze numer 9 na lata".
Zaczął od meczu z San Marino we wrześniu 2008. Strzelił bramkę, a Polska wygrała 2:0.
Zawodnik za 4,8 miliona euro
W 2010 roku, jako król strzelców naszej Ekstraklasy, Lewandowski miał kilka ofert, w tym trzy najważniejsze - z angielskiego Blackburn Rovers, włoskiej Genoi i oczywiście z Borussii Dortmund. Niemiecki klub dawał początkowo 2,5 miliona euro, ale ostatecznie Lechowi Poznań udało się wyciągnąć od Niemców 4,8 mln. To był ruch idealny. W Dortmundzie zawodnik trafił na Juergena Kloppa, który miał swój wkład w "krok Polaka w kosmos".
Na szczycie świata
To był 24 kwietnia 2013 roku. Wieczór do zapamiętania na całe życie. Lewandowski strzelił 4 bramki Realowi Madryt prowadzonemu przez Jose Mourinho. Od tej pory Portugalczyk kilka raz nakłaniał go do przejścia do prowadzonych przez siebie klubów. Co pół roku mówi się o Polaku w kontekście transferu do "Królewskich", ale Bayern nie chce o tym słyszeć. To był mecz, który pozwolił Polakowi znaleźć się na szczycie świata.
Jestem Andrzej
22 czerwca 2013 Robert wziął ślub z Anną Stachurską, dziewczyną od czasów studiów, mistrzynią Polski w karate. Poznali się jeszcze przed rozpoczęciem studiów, na Mazurach, podczas wyjazdu integracyjnego studentów.
- Przedstawiłem się jej dla żartu jako Andrzej. W takiej grupie i tak zapomina się imiona. A okazało się, że zapamiętała, i była kupa śmiechu, bo zwracała się do mnie Andrzej, a ja nie reagowałem. Potem okazało się, że ona też trenuje w Pruszkowie i mieszka niedaleko - opisywał w swojej autobiografii "Lewy. Pogromca Realu".
Ślub pary odbył się w Serocku.
W Bawarii
Przejście do bawarskiego giganta ogłoszono w styczniu 2014 roku, choć negocjacje prowadzono już wcześniej, tyle że nieformalnie. Lewandowski miał też ofertę z Realu Madryt, choć z agentem doszli do wniosku, że lepiej najpierw pójść do mistrzów Niemiec ze względu na mocną pozycję w Bundeslidze i łatwiejszą aklimatyzację.
Przejście do klubu z Monachium było wielkim krokiem. Jak mówił Andrzej Juskowiak, Lewandowski stał się zawodnikiem, który bierze na siebie ciężar gry, strzela decydujące bramki. Bardzo odbiło się to na wynikach reprezentacji Polski. Lewandowski zastąpił na pozycji kapitana Kubę Błaszczykowskiego i wprowadził naszą drużynę narodową do europejskiej Ekstraklasy.
Rodzina się powiększa
Klara Lewandowska urodziła się 4 maja 2017 roku i z miejsca, nie mając o tym pojęcia, stała się jedną z najbardziej rozchwytywanych polskich celebrytek. Nie powstała jeszcze jej biografia, ale za to każde opublikowane jej zdjęcie jest szybko rozpowszechniane na plotkarskich portalach. To też pokazuje, jak niesamowita jest pozycja Lewandowskiego w świecie polskiego show-biznesu. Wydaje się, że nie było jeszcze sportowca, którego życiem tak bardzo żyliby Polacy.