W tym artykule dowiesz się o:
"Mundo Deportivo"
W spotkaniu drużyn znajdujących się w górnej części tabeli La Ligi FC Barcelona okazała się lepsza od Atletico Madryt. "Mundo Deportivo" uznało pierwsze 45 minut w wykonaniu Dumy Katalonii jako jej najlepsze w tym sezonie. Wypomniano także Robertowi Lewandowskiemu zmarnowane okazje.
"Świetny występ Barcelony w pierwszej połowie pozwolił zdobyć trzy punkty przeciwko rozczarowującemu Atletico, które Katalończycy pokonali w najlepszych czterdziestu pięciu minutach sezonu. (Lewandowski, przyp. red) w ciągu pierwszego kwadransa miał już trzy akcje wytworzone przez kolegów z drużyny. Wygląda na to, że problemem nie jest to, że nie otrzymuje piłek" - czytamy.
"Marca" Bohaterem FC Barcelony został Joao Felix. Hiszpan nie powstrzymał swoich emocji, gdy zdobył decydującą bramkę w starciu ze swoim macierzystym pracodawcą, czyli Atletico Madryt. Portal Marca zwrócił także uwagę na bramkarza gospodarzy Inakiego Pena, dzięki któremu Duma Katalonii zakończyła to spotkanie z czystym kontem.
"To, że Portugalczyk będzie głównym bohaterem meczu, było jasne. A to dlatego, że strzelił i świętował zwycięską bramkę przeciwko swojej drużynie. Inaki Pena uchronił zespół przed remisem" - piszą dziennikarze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału
"AS"
Dziennikarze portalu AS otwarcie przyznają, że FC Barcelona powinna wcześniej "zamknąć" spotkanie, jednak nie doszło do tego z powodu słabej dyspozycji polskiego napastnika. A ten mylił się na potęgę.
"Gdyby gospodarze dysponowali skutecznym Lewandowskim, Barça mogłaby zejść na przerwę przy rozstrzygniętym wyniku meczu. Polski napastnik w ciągu dziewięciu minut miał trzy bardzo klarowne okazje do zdobycia gola. W obliczu problemów Lewandowskiego to Joao Felix wziął sprawy w swoje ręce i po wspaniałej akcji (...) pokonał Oblaka" - napisano.
"Sport"
Od momentu kontuzji, której Robert Lewandowski doznał na początku października, polski napastnik wystąpił w siedmiu meczach FC Barcelony, a tylko w jednym z nich cieszył się z bramki. 35-latek jest cieniem samego siebie.
"Bramka (Felixa, przyp. red) odciążyła będącego nie do poznania Lewandowskiego, który zmarnował trzy klarowne okazje w trzech dominujących przez siebie sytuacjach: główce, akrobatycznym uderzeniu i strzale z pierwszej piłki" - czytamy.