Ogromny błąd bramkarza pomógł ŁKS-owi Łódź

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / ŁKS Łódź / Na zdjęciu: piłkarze ŁKS-u Łódź
Materiały prasowe / ŁKS Łódź / Na zdjęciu: piłkarze ŁKS-u Łódź
zdjęcie autora artykułu

Konfrontacja Podbeskidzia Bielsko-Biała z ŁKS-em Łódź przypominała długo festiwal niewykorzystanych sytuacji podbramkowych. Piłkarze przymierzyli po godzinie, a największy błąd w zakończonym wynikiem 1:1 starciu popełnił Matvei Igonen.

Podbeskidzie nie zwyciężyło w pięciu kolejkach od początku rundy wiosennej i w piątek grało o przełamanie. Co prawda łodzianie byli aktywniejsi na początku meczu, ale z czasem Górale odpowiedzieli lepszymi atakami. Ostrzeżenie gościom wysłał Mateusz Wypych, po którego strzale piłka odbiła się od słupka.

W 36. minucie zapachniało efektownym golem, który mógłby być ozdobą weekendu na polskich stadionach. Na lądowanie piłki w bramce nie pozwolił Marek Kozioł. Bramkarz ŁKS-u wyciągnął się jak struna i sparował piłkę ponad poprzeczkę. Nie pokonał go strzałem nożycami Kamil Biliński po dośrodkowaniu Ezequiela Bonifacio.

Tuż przed przerwą była jeszcze jedna konfrontacja Kamila Bilińskiego z Markiem Koziołem. Ponownie interweniował z powodzeniem bramkarz. Tym razem czujnie przewidział, gdzie spadnie piłka po przedłużonej wrzutce z rzutu wolnego i nie pozwolił kandydatowi na króla strzelców ligi oddać uderzenia do bramki.

ZOBACZ WIDEO: Jaka przyszłość Krychowiaka w kadrze? "Stary wilk nie wyleniał"

W przerwie trener Marcin Pogorzała zdecydował się na wprowadzenie dwóch nowych zawodników. Jan Kuźma zmienił obciążonego żółtą kartką Maksymiliana Rozwandowicza, a Samu Corral wszedł za nieefektywnego w przodzie Macieja Radaszkiewicza. Pierwsza akcja po zmianie stron została przeprowadzona przez łodzian, ale zakończyła się zbyt delikatnym strzałem Bartosza Szeligi.

W odpowiedzi Podbeskidzie i tylko Dawid Polkowski wie, jakim sposobem nie zakończył kombinacyjnego ataku strzałem do bramki. Pozycja była po prostu rewelacyjna. W 58. minucie Kamil Biliński wybiegł sam na sam z Markiem Koziołem i po raz trzeci tego wieczoru nie poradził sobie z bramkarzem. Świetnie przewidział przebieg wydarzeń weteran.

Liczba zmarnowanych sytuacji podbramkowych zaczęła być przerażająco wysoka aż wreszcie w 60. minucie padł gol. Michał Trąbka zdobył prowadzenie 1:0 dla ŁKS-u uderzeniem ze znacznej odległości. Strzelenie pierwszego gola w sezonie ułatwiło odsłonięcie całej bramki przez niezdarnego w wyprowadzeniu piłki Matveia Igonena. Golkiper zachował się koszmarnie i swoim wykopem praktycznie obsłużył "asystą" Michała Trąbkę.

Po zaledwie dwóch minutach Podbeskidzie doprowadziło do remisu 1:1. Kamil Biliński wymienił podania z Joanem Romanem i z pomocą rykoszetu nareszcie przymierzył do bramki Marka Kozioła. Po wymianie mocnych ciosów ani gospodarzom, ani gościom nie udało się pójść za ciosem i pod Klimczokiem doszło do podziału punktów.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - ŁKS Łódź 1:1 (0:0) 0:1 - Michał Trąbka 60' 1:1 - Kamil Biliński 62'

Składy:

Podbeskidzie: Matvei Igonen - Mateusz Wypych, Julio Rodriguez, Maciej Kowalski-Haberek - Jeppe Simonsen, Dawid Polkowski (87' Titas Milasius), Mathieu Scalet, Ezequiel Bonifacio (78' Konrad Gutowski) -Joan Roman (78' Giorgi Merebaszwili), Dominik Frelek (78' Jakub Bieroński) - Kamil Biliński

ŁKS: Marek Kozioł - Mateusz Bąkowicz (67' Kamil Dankowski), Nacho Monsalve, Oskar Koprowski, Bartosz Szeliga - Maksymilian Rozwandowicz (46' Jan Kuźma) - Pirulo, Antonio Dominguez (73' Mateusz Kowalczyk), Michał Trąbka, Maciej Wolski (83' Kelechukwu Ebenezer Ibe-Torti) - Maciej Radaszkiewicz (46' Samu Corral)

Żółte kartki: Roman, Scalet, Biliński, Bieroński (Podbeskidzie) oraz Trąbka, Rozwandowicz (ŁKS)

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
34
23
8
3
56:22
77
2
34
18
8
8
53:38
62
3
34
19
4
11
62:39
61
4
34
15
11
8
46:37
56
5
34
14
9
11
51:46
51
6
34
13
11
10
43:34
50
7
34
12
11
11
39:36
47
8
34
11
13
10
44:47
46
9
34
11
12
11
48:41
45
10
34
12
9
13
33:37
45
11
34
11
11
12
42:39
44
12
34
11
11
12
37:41
44
13
34
8
14
12
28:41
38
14
34
10
7
17
41:50
37
15
34
8
12
14
41:48
36
16
34
10
5
19
32:52
35
17
34
5
14
15
32:54
29
18
34
5
10
19
32:58
25

Czytaj także: Koszmar Stomilu Olsztyn. Stracił siedem goli w tydzień Czytaj także: Euforia i żal Arki Gdynia. Straciła pierwsze punkty wiosną

Źródło artykułu: