W ostatnich tygodniach wokół Arkadiusza Milika było sporo zamieszania. Francuskie media informowały, że jego dni w Olympique Marsylia są policzone, a piłkarz miał problemy, by wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. Nie przemawiały za nim również statystyki: w Ligue 1 strzelił tylko jedną bramkę.
Lepiej Milikowi wiedzie się w Pucharze Francji. W sobotnim starciu przeciwko Montpellier HSC strzelił swojego piątego gola w tych rozgrywkach. Polak zaczął mecz jako rezerwowy, a na boisku pojawił się w 54. minucie. Nieco ponad kwadrans później wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
Matteo Guendouzi wbiegł w pole karne i nie zdołał oddać strzału. Po ogromnym zamieszaniu piłka odbiła się od Cedrica Bakambu, a następnie spadła pod nogi Milika. Kadrowicz nie dał szans bramkarzowi na skuteczną interwencję. Później Polak w konkursie jedenastek wykorzystał karnego, a jego zespół gra dalej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"
Po tym spotkaniu Polaka doceniły francuskie media. "Pogrążony w chaosie w ostatnich dniach Milik, kapitalnie odpowiedział i strzelił gola przy swojej jedynej okazji. To był piękny strzał" - ocenił footmercato.net.
Z kolei portal madeinfoot.ouest-france.fr o golu Polaka napisał, że "katapultował piłkę w światło bramki". W obu przypadkach Milik nie dostał jednak żadnej noty, bo zbyt krótko był na boisku.
Za to serwis SofaScore.com dał Milikowi notę 7.2, co było jedną z najwyższych ocen w zespole. Najlepiej wypadł Dimitri Payet - 8.4.
Czytaj także:
Nawałka nie będzie selekcjonerem. Jego obóz podsumował to jednym słowem
Rosjanie o wyborze selekcjonera w Polsce. "Skandaliczny trener"