Gdy Nicola Zalewski debiutował w reprezentacji Polski w meczu z San Marino (7:1, zanotował asystę), zachwycaliśmy się jego umiejętnościami gry z piłką przy nodze. Abstrahując od poziomu rywala, ewidentnie wyróżniał się na tle pozostałych kadrowiczów.
Balonik z Zalewskim zaczął rosnąć jednak wcześniej, w maju 2021 r. Wypracował zwycięską bramkę przeciwko Manchesterowi United, potem asystował w lidze. Perspektywa dla Zalewskiego na sezon 2021/2022 była dobra. Oczekiwania rozjechały się jednak z rzeczywistością.
Obiecanki cacanki
Jose Mourinho powiedział wprost, że chce, by grał w Romie i rozwijał się pod jego okiem. Portugalczyk był latem ogromnym fanem talentu Zalewskiego. - Mourinho powiedział: "Podobasz mi się, będziesz rozwijał się pod moimi skrzydłami". Kamień spadł nam z serca, syn bardzo się cieszył. Nicola spodziewał się, że trener widzi go raczej jako trzeciego w kolejności do gry. Mourinho od razu to sprostował: "Nie licz, że będziesz głębokim rezerwowym. Będę na ciebie stawiał" - wspominał w rozmowie z WP SportoweFakty nieżyjący już Krzysztof Zalewski, ojciec piłkarza.
ZOBACZ WIDEO: Jaki będzie sztab Michniewicza? Znamy szczegóły
"The Special One" obiecał Polakowi złote góry. Tymczasem z obietnic zostało prawie tyle co nic. Zalewski gra naprawdę mało. W tym roku 20-latek wyszedł zaledwie na pięć minut w meczu z Lecce w Coppa Italia (3:1). Wcześniej był na boisku pod koniec listopada. Dostał 21 minut w Lidze Konferencji Europy przeciwko Zorii Ługańsk (4:0). Wcześniej zaliczył łącznie zaledwie 19 minut w czterech meczach o stawkę.
Doliczmy do tego spotkanie z San Marino (25 minut) i dwa mecze w kadrze U21 (łącznie 151 minut). Przez pół sezonu zagrał w sumie ponad 220 minut, czyli niecałe 2,5 spotkania.
- Mourinho bardzo lubi Nicolę, ale trudno dla niego o grę w nowym ustawieniu 3-5-2. Skrzydłowym z takim stylem gry, jaki prezentuje Zalewski, bardzo trudno wejść do pierwszego składu. Roma jednak uważa, że lepiej będzie, jeśli zostanie w klubie i będzie trenował u boku Mourinho, niż pójdzie na wypożyczenie. Uważają go za dobrego piłkarza - mówi nam Filippo Biafora, dziennikarz gazety "Il Tempo".
Zalewski uwięziony
Zalewskiemu ewidentnie potrzeba większej liczby minut, by mógł się rozwijać. Tymczasem władze Romy zablokowały możliwość odejścia Polaka, nawet na wypożyczenie. Było zainteresowanie ze strony Sampdorii, Pisy i Vicenzy, ale Mourinho stwierdził, że potrzebuje Zalewskiego, by mieć większe pole manewru przy grze na trzech frontach (Serie A, Puchar Włoch, LKE).
- Po tym okienku transferowym rywalizacja będzie jeszcze większa. Wiemy, jaki jest Mourinho, chce odnosić sukcesy. Nie wydaje mi się, by na wiosnę postawił na Polaka, dał mu szansę. Gra jest weryfikacją umiejętności. Wypożyczenie dla Polaka byłoby najistotniejszą sprawą na początku jego piłkarskiej kariery. Jeśli nie chcą go wypożyczyć, to jaki jest cel? Coś musi się dziać. Jeżeli nie będzie grał, nie będzie kontynuował swojego rozwoju - mówi nam Piotr Czachowski.
Sytuacja i wizja władz Romy kłócą się ze sobą. Klub wiąże nadzieje z Polakiem, udało się przedłużyć kontrakt do końca czerwca 2025 r. Ten jednak nie gra, przez co mocno hamowany jest jego rozwój. Istnieje jednak możliwość, że szefostwo "Giallorossi" ma plan na Zalewskiego.
- Nie bez powodu podpisał nowy kontrakt. Nie jest gotowy, ale widzą w nim potencjał. W Manchesterze City z Philem Fodenem było tak samo. Na początku Pep Guardiola nie dawał mu szans i blokował wszystkie wypożyczenia. Sam mówił, że to najzdolniejszy chłopak w akademii. Francesco Totti też miał problemy na początku kariery. Sandro Tonali przez pierwszy sezon w Milanie się uczył, a teraz jest jednym z najlepszych pomocników w lidze. Nicolo Barella w Cagliari to samo. 20-letni piłkarz we Włoszech to jeszcze dziecko. Może być tak, że Zalewski będzie miał opóźniony zapłon. W tym szaleństwie jest metoda - ocenia Jan Rusinek, szef redakcji Calcio Merito.
Nagle niepewna przyszłość
Głośno było o filmiku z imprezy, na którym był Zalewski, a jego kolega obrażał Mourinho. Było to kilka dni po śmierci ojca piłkarza. Choć osoby związane z Romą i agent Zalewskiego przekonywali, że sprawa rozeszła się po kościach, a klub podszedł do Zalewskiego z duża wyrozumiałością, to Czachowski jest pewny, że sprawa wciąż ma wpływ na sytuację sportową Polaka.
- Ta afera mu nie pomaga. Piłkarz odpowiedział za to, ale to wciąż jest pamiętane i Mourinho i całego sztabu szkoleniowego - komentuje ekspert Eleven Sports i Polsatu.
Nie można wykluczyć, że Zalewski będzie miał zmarnowany sezon przez brak regularnej gry. W obecnej sytuacji realna szansa na zmianę środowiska będzie dopiero latem. Wtedy będzie nadrabiał to, co stracił w sezonie 2021/2022. Ewentualnie Roma musiałaby pożegnać się szybciej z europejskimi pucharami.
- Mourinho wbrew pozorom jest bardzo ludzkim trenerem. Bardzo wielu piłkarzy ceni sobie współpracę z nim i to, w jaki sposób podchodzi. Mourinho nie jest winny temu, że Zalewski nie gra. Roma jest na ostrzu noża, więc nie puści 19-latka bez minut w seniorskiej piłce. Jose minimalizuje ryzyko, że coś się zawali - podsumowuje Rusinek.
Czytaj też:
Lech walczy o wychowanka
Polacy mogą w ostatniej chwili zmienić klub