Liverpool bił głową w mur. Osłabiony Arsenal nie pękł

PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: Roberto Firmino walczy o piłkę z zawodnikami Arsenalu
PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęciu: Roberto Firmino walczy o piłkę z zawodnikami Arsenalu

W meczu półfinałowym Pucharu Ligi Angielskiej Liverpool bezbramkowo zremisował na Anfield z Arsenalem. Gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika przez ponad godzinę, lecz nie potrafili tego wykorzystać.

Jeśli Mikel Arteta miał jakikolwiek plan na to spotkanie, to legł on w gruzach w 28. minucie, gdy w bezsensowny sposób jego drużynę osłabił Granit Xhaka. Tak doświadczony zawodnik faulował wychodzącego na czystą pozycję Diogo Jotę. Zamiast w piłkę, kopnął swojego rywala w brzuch. Sędzia Michael Oliver od razu pokazał mu czerwoną kartkę. Nie było mowy o jakiejkolwiek dyskusji.

Już do tego momentu Arsenal miał spore problemy. Po czerwonej kartce przewaga Liverpoolu jeszcze urosła, jednak nie przekładało się to na stwarzane sytuacje. Konkretów w polu karnym ewidentnie brakowało. Dość powiedzieć, że jedyne strzały w wykonaniu gospodarzy, to te z dystansu.

Brakowało podopiecznym Juergena Kloppa precyzji. Bo choć mieli olbrzymią przewagę w posiadaniu piłki, to niewiele z tego wynikało. Często nie było pomysłu na przebicie się przez dobrze zorganizowaną defensywę rywala. Co nie zmienia faktu, że gospodarze doczekali się złotej szansy, jednak fatalnie pomylił się Takumi Minamino, choć miał przed sobą w zasadzie pustą bramkę. Źle trafił w piłkę i kopnął w trybuny.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!

W ten sposób Arsenal utrzymał bezbramkowy remis. Nie tylko do końca pierwszej połowy, ale też do ostatniego gwizdka arbitra. To satysfakcjonowało gości, a Aaron Ramsdale praktycznie przy każdej możliwej sytuacji spowalniał grę. Londyńczycy postawili autobus, bronili się bardzo głęboko, natomiast trudno im się dziwić. Mimo to przynajmniej dwa razy wyprowadzili groźną kontrę, a najlepszą okazję zmarnował Bukayo Saka, który - na domiar złego - w samej końcówce doznał kontuzji.

Bezbramkowy remis do świetny wynik dla Arsenalu, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności. Rewanż rozegrany zostanie za tydzień.

Liverpool FC - Arsenal FC 0:0

Składy:

Liverpool: Alisson - Trent Alexander-Arnold (76' Neco Williams), Joel Matip (76' Joe Gomez), Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Jordan Henderson, Fabinho (75' Alex Oxlade-Chamberlain), James Milner (61' Curtis Jones) - Takumi Minamino, Roberto Firmino, Diogo Jota.

Arsenal: Aaron Ramsdale - Cedric Soares (11' Calum Chambers), Ben White, Gabriel, Kieran Tierney - Bukayo Saka (81' Nuno Tavares), Sambi Lokonga, Granit Xhaka, Alexandre Lacazette, Gabriel Martinelli - Eddie Nketiah (28' Rob Holding).

Żółte kartki: Robertson (Liverpool) oraz Gabriel (Arsenal).
Czerwona kartka: Granit Xhaka (28' za faul taktyczny).

Sędzia: Michael Oliver.

CZYTAJ TAKŻE:
Sousa podpadł kolejnej osobie we Flamengo. To już trzecie zwolnienie
Adam Nawałka wrócił do Polski. Wiemy, kiedy spotka się z prezesem PZPN!

Komentarze (2)
avatar
Legionowiak 3.0
14.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słaby mecz Liverpoolu, za to bardzo dobra gra Arsenalu! 
Livbar
13.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kiepska gra LFC w ataku, trener chyba nie wie kto jest w formie bo ci co weszli grali lepiej. Co oni robią na treningach, że nie umieją innych rozwiązań niż wrzutki górą.