Strzelał gole jak szalony. Polska może stracić wielki talent

Newspix / Mi News/NurPhoto / Na zdjęciu: Ellis Simms
Newspix / Mi News/NurPhoto / Na zdjęciu: Ellis Simms

W rozgrywkach młodzieżowych strzelał jak na zawołanie, niedawno spełnił marzenie i zadebiutował w elitarnej Premier League. Ellis Simms ma polskie korzenie, jednak niewiele wskazuje na to, że będzie grał z orzełkiem na piersi.

Ellis Simms grywał w młodzieżowych kadrach Anglii, w przyszłości może też reprezentować Jamajkę. Co prawda jego matka pochodzi z Polski, ale on sam wychowywał się na Wyspach Brytyjskich i nawet nie mówi w naszym języku.

Maciej Chorążyk, szef skautingu zagranicznego w PZPN, nie ma dobrych informacji. - Znamy tego piłkarza. Już jakiś czas temu rozmawialiśmy z jego ojcem, który nie wiedział, jak się za to zabrać. Jest to dość skomplikowana sprawa. Z tego, co mi wiadomo, rodzina nie poczyniła żadnych kroków, żeby skompletować polskie dokumenty - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

Snajper od czterech lat jest obserwowany przez skautów PZPN. - Spotkaliśmy się, gdy grał już w Evertonie. Nasz skaut Przemek Soczyński jest z nimi na łączach, jednak z ich strony nie ma inicjatywy. Nie każemy im tego zrobić. Niejednokrotnie ich o to prosiliśmy i prawdopodobnie sprawa dalej jest w martwym punkcie. Daliśmy im namiary do konsulatu, ale nie otrzymaliśmy żadnego sygnału, że coś zaczęli robić w tym kierunku - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak Lewandowski to trafił?! Kapitalny strzał!

Utalentowany gracz skupia się na klubowej piłce i jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji. - Miał dużo czasu, żeby cokolwiek zrobić i nie zrobił nic, więc pod tym względem nie byłbym optymistą. Po prostu nie jest wychowany po polsku i nie ma wiele wspólnego z krajem oprócz swoich przodków. Największym problemem jest to, że nie ma polskiego obywatelstwa - podsumował Maciej Chorążyk.

Skreślony przez Manchester City

Ellis Simms urodził się 5 stycznia 2001 r. w Oldham. W młodym wieku trafił do akademii Blackburn Rovers, gdzie zbierał pierwsze piłkarskie szlify. Występował także w zespołach młodzieżowych Sunderlandu i Manchesteru City.

W 2017 roku definitywnie zakończyła się jego przygoda z "The Citizens". Simms zakotwiczył w juniorach Evertonu, ale potrzebował czasu na aklimatyzację. Piłkarz w swoim pierwszym sezonie rozegrał 18 spotkań, w których strzelił tylko cztery gole i miał dwie asysty.

Gracz solidnie przepracował okres przygotowawczy i spisywał się rewelacyjnie w rozgrywkach 2018/19. Jego statystyki robiły ogromne wrażenie. Simms zdobył 32 bramki w 21 meczach i został królem strzelców Premier League U-18. Tuż po sezonie podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt z "The Toffees", a w międzyczasie otrzymał powołanie do młodzieżowej reprezentacji Anglii.

Już wówczas dziennikarze "The Sun" pisali o zainteresowaniu ze strony AS Monaco, Olympique Lyon, Bayeru Leverkusen, Borussii Dortmund, a nawet Bayernu Monachium. Postępy zawodnika nie umknęły uwadze Carlo Ancelottiego. Rok później snajper regularnie grał i strzelał na poziomie Premier League 2, ale pojawiał się też na treningach seniorów. Dwa razy zasiadł ławce rezerwowych Evertonu.

"To się dzieje naprawdę"

Simms nie miał jednak większych szans na regularną grę w angielskiej elicie i w połowie sezonu 2020/21 został wypożyczony do Blackpool FC - to był dobry ruch dla wszystkich stron. Już w debiucie (5:0 z Wigan Athletic) obiecujący gracz dwukrotnie wpisał się na listę strzelców . W rozgrywkach League One zapisał na swoim koncie osiem trafień i dwie asysty. Środkowy napastnik strzelił dublet w pierwszym półfinale fazy play-off z Oxford City (3:0). Starcie rewanżowe zakończyło się remisem 3:3, lecz Simms doznał kontuzji biodra, która wykluczyła go z wielkiego finału. "Mandarynki" pokonały 2:1 Lincoln City i tym samym wywalczyły awans do The Championship.

Po powrocie do macierzystego klubu zastał nowego menadżera, latem Rafael Benitez został zatrudniony na Goodison Park. Simms przeszedł rehabilitację po kontuzji i mógł udowodnić swoją wartość podczas zgrupowania. Jak sam przyznał, wzoruje się na Dominicu Calvercie-Lewinie. - Był naprawdę szczęśliwy i podekscytowany. Potrafi strzelać gole, ale musieliśmy trochę popracować nad jego ruchami. Sam był przekonany, że może pomóc zespołowi - mówił Hiszpan na łamach oficjalnej strony klubu.

Everton wiąże duże nadzieje z piłkarzem, który w listopadzie złożył podpis pod trzyletnim kontraktem. Benitez miał ogromne problemy kadrowe przed ostatnim meczem z "The Blues". Z kadry liverpoolczyków wypadli Calvert-Lewin, Richarlison, Cenk Tosun oraz Salomon Rondoa. 20-latek ma bardzo dużą konkurencję i skorzystał na pechu kolegów.

16 grudnia Simms zadebiutował w elitarnej Premier League. Everton sprawił nie lada niespodziankę, remisując 1:1 z Chelsea na Stamford Bridge. Piłkarz z Oldham spędził 62 minuty na placu gry i zebrał pozytywne recenzje. Zawodnik opowiedział o swoich odczuciach w wywiadzie dla evertonfc.com. - To było świetne miejsce na debiut. Ciężko pracowałem, by spełnić marzenia. Gdy menadżer wyczytał moje imię w szatni, pomyślałem sobie: "to się dzieje naprawdę". Jestem gotowy na kolejny krok - zapewnił.

Czytaj także:
Puchar Ligi: pół tuzina goli w jednym meczu, znamy pierwszego półfinalistę
Robinsonada Wojciecha Szczęsnego ratowała Juventus

Źródło artykułu: