Polski snajper był podwójnie zmotywowany w starciu ze swoim byłym klubem. W kontrowersyjnych okolicznościach Bayern Monachium pokonał 3:2 Borussię Dortmund na Signal Iduna Park. Robert Lewandowski bez wątpienia zasłużył na tytuł MVP.
Gregor Kobel dwa razy skapitulował po uderzeniach 33-latka, który zapewnił komplet punktów mistrzom Niemiec. Lewandowski pozostaje liderem klasyfikacji strzelców (16 goli). W sobotę Erling Haaland zdobył jedną z bramek dla BVB, jednak kadrowicz jest poza jego zasięgiem.
Po zakończeniu spotkania Julian Nagelsmann skomentował rywalizację "Lewego" z Haalandem. Trener monachijczyków jest przekonany, że jego podopieczny dorzuci do swojej kolekcji kolejną armatkę.
- Z jego siłą i szybkością - już go nie dogonisz, jeśli cię wyprzedzi. Robert nie myśli o osobistym pojedynku z Haalandem. Własny bilans bramkowy jest dla niego ważniejszy niż rywalizacja z Erlingiem - tłumaczył szkoleniowiec na antenie telewizji "Sky".
Haaland z 11 bramkami na koncie spadł na trzecie miejsce w klasyfikacji. Kapitalny występ zanotował Patrik Schick. Zawodnik Bayeru 04 Leverkusen strzelił cztery gole w starciu z Greuther Fuerth i awansował na pozycję wicelidera.
Czytaj także:
Lewandowski zdjął maskę. Takiego wyznania się nie spodziewałeś
"Sędzia najsłabszy". W sieci wrze po meczu Borussii z Bayernem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał. Zobacz kapitalnego gola!