We wtorkowym meczu eliminacji MŚ 2022 reprezentacja Polski pokonała Albanię (1:0) po golu, który był efektem akcji dwóch zmienników: Karola Świderskiego oraz Mateusza Klicha, który popisał się genialną asystą. Wszystko wskazuje na to, że zagramy w marcowych barażach o awans do MŚ.
W trudnym spotkaniu z Albanią mieliśmy kilku liderów. Oprócz Świderskiego czy Klicha, świetny mecz zagrał także Piotr Zieliński. Mateusz Borek ma z kolei innego faworyta, który mocno zaskoczył go na plus.
- Kto mnie zachwycił w stosunku do oczekiwań? Na pewno Tymoteusz Puchacz. Mówimy o piłkarzu, który dwa razy był na ławce rezerwowych w Bundeslidze, a pięć razy poza kadrą. Wybiegał miesiąc temu mecz z Anglią, a teraz znów wychodzi bez praktyki meczowej i gra jak piłkarz, który ten rytm meczowy ma - mówi komentator w rozmowie z "Super Expressem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za gol w Polsce! Można oglądać godzinami
Tymoteusz Puchacz został latem piłkarzem 1.FC Union Berlin. Mimo iż nie wiedzie mu się w nowym zespole, jest jednym z ulubieńców selekcjonera Paulo Sousy. Do tej pory zagrał jedynie cztery spotkania w klubie, jednak wciąż nie zadebiutował w Bundeslidze. Być może świetne występy kadrze przybliżą go do regularnej gry dla Unionu.
- Zanim Mateusz Klich fenomenalnie zagrał do Karola Świderskiego, to piłkarzem, który tę piłkę wykradł i dzióbnął, był właśnie Puchacz - dodaje Mateusz Borek.
Po wygranej Polska zajmuje drugie miejsce w grupie I eliminacji mistrzostw świata 2022. Biało-Czerwoni wyprzedzają Albańczyków o dwa punkty. W listopadzie nasza kadra zmierzy się z Andorą i Węgrami, a Albania rywalizować będzie z Anglią i Andorą.
Zobacz także:
Robert Lewandowski traci cierpliwość. Polak sfrustrowany działaniami Bayernu Monachium
Selekcjoner trafił ze zmianami. "To nie pierwszy raz"