Polak chciał pomóc dzieciakom. Takich reakcji się nie spodziewał

Getty Images /  Christian Kaspar-Bartke / Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz
Getty Images / Christian Kaspar-Bartke / Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz

Wystarczył jeden wpis na Twitterze i Rafał Gikiewicz wywołał burzę. Nie chodzi jednak o transferowe wieści czy niesamowitą paradę bramkarza FC Augsburg. Post dotyczył chęci pomocy dla domu dziecka.

W tym artykule dowiesz się o:

Wszystko zaczęło się od z pozoru niewinnego wpisu na Twitterze. "Słuchajcie! Mam PS4 (z grami w super stanie) i chciałbym je komuś oddać. Mam na myśli dom dziecka. Jeżeli możecie mi podesłać w komentarzach nazwy i adresy placówek to będę wdzięczny. Ja wybiorę losowo jeden adres i sprawie frajdę dzieciakom" - napisał Rafał Gikiewicz.

Dodając ten wpis, z pewnością nie spodziewał się krytycznych głosów ze strony internautów. Część z nich przychyliła się do prośby bramkarza FC Augsburg i zgłaszała kolejne domy dziecka. Jednak część z twitterowiczów zarzuciła Gikiewiczowi działanie pod publiczkę.

"PR najważniejszy prawda??? Sam mogłeś w Google wyszukać domy dziecka i później losowo wybrać któryś, ale lepiej się polansowac na TT" - napisał jeden z fanów, a komentarzy tego typu jest zdecydowanie więcej.

Na krytykę postanowił odpowiedzieć sam "Giki". "Czasami też warto pokazać innym, że pomoc nic nie kosztuje" - napisał piłkarz, który nie zamierza wycofywać się ze swojej akcji.

Polak jest podstawowym bramkarzem FC Augsburg. W tym sezonie rozegrał pięć spotkań w Bundeslidze i w trzech z nich zachował czyste konto. W pozostałych dwóch puścił osiem bramek.

Czytaj także:
Fatalne informacje. Poważna kontuzja kadrowicza
Talent, który przepadł w Jagiellonii. "On nadal może grać w dużym klubie"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bramkarz popełnił błąd. Padł super gol

Źródło artykułu: