Relacje Joana Laporty i trenera Ronalda Koemana nigdy nie należały do najłatwiejszych. Holenderski szkoleniowiec został mianowany jeszcze przez poprzedniego prezydenta Josepa Bartomeu, który w październiku 2020 musiał odszedł z klubu.
Kilka miesięcy później do władzy doszedł Laporta i wydawało się, że zmieni trenera. Jego faworytem był Xavi, jednak ostatecznie były piłkarz Dumy Katalonii pozostał w Katarze. Koeman z kolei miał dobry poprzedni sezon, dlatego Laporta zdecydował się pozostawić go na stanowisku.
Na kilkadziesiąt godzin przed trudnym spotkaniem z Bayernem w Lidze Mistrzów, Koeman zdecydował się udzielić wywiadu, w którym wbił kilka szpilek obecnemu prezydentowi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: babol za babolem! To się musiało źle skończyć
- Moje relacje z prezydentem poprawiły się, ale... w poprzednim tygodniu powiedział coś, co moim zdaniem jest nie w porządku. Sugerował, że trener nie ma pełni władzy w klubie. Według mnie powiedział za dużo. Lubię, gdy prezydent jest zaangażowany i zadaje pytania, ale nie w prasie - powiedział Holender w rozmowie z telewizją NOS.
- Po poprzednim sezonie klub pozwolił, aby pojawiły się spekulacje prasowe dotyczące zmiany trenera. Dla szkoleniowca nie było to przyjemne - przyznał.
Koeman jest przekonany, że jest odpowiednią osobą do prowadzenia tak dużego klubu jak Barcelona. - Dzięki mnie ten klub ma przyszłość. Jeśli wszyscy piłkarze będą dostępni, naprawdę będziemy walczyć o mistrzostwo - dodał.
Początek meczu FC Barcelona - Bayern o godz. 21:00.
Zobacz także:
Dariusz Tuzimek: Dokąd zmierzasz, Legio? [OPINIA]
"Trudne czasy". Wszystko jasne w sprawie transmisji z meczów Legii w Lidze Europy