Tomasz Kaczmarek nie rozpacza po remisie. Wyjaśnia, co jest głównym celem Lechii na tu i teraz

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: piłkarz drużyny Wisła Kraków Aschraf El Mahdioui (z lewej) i Maciej Gajos (z prawej) z zespołu Lechia Gdańsk
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: piłkarz drużyny Wisła Kraków Aschraf El Mahdioui (z lewej) i Maciej Gajos (z prawej) z zespołu Lechia Gdańsk

Lechia Gdańsk prowadziła w Krakowie jeszcze w doliczonym czasie gry, ale ostatecznie zremisowała z Wisłą 2:2 po akcji Michala Frydrycha w 97. minucie. Tomasz Kaczmarek zauważył, że najważniejsza jest budowa drużyny.

Piłkarze Lechii Gdańsk byli o kilkadziesiąt sekund od wygrania z Wisłą Kraków. - Szkoda mi chłopaków i całego zespołu, bo włożył dużo pracy w ten mecz. Byłem przygotowany na bardzo wymagające spotkanie. Wisła grała w ostatnich meczach aktywnie, z dużą odwagą i już w pierwszym kwadransie było nam ciężko - było dużo stałych fragmentów gry i potrzebowaliśmy chwili, by lepiej wejść w mecz i nam się to udało. Bardzo zależy nam na grze aktywnej, odważnej, byśmy w trudnych meczach chcieli być drużyną dominującą, mającą odwagę grać w piłkę, podać, przyjąć, grać po ziemi. Grając bez piłki też chcemy aktywnie bronić i były dobre momenty - powiedział Tomasz Kaczmarek.

- Wiadomo, że aby stać się naprawdę dobrym zespołem prowadzącym 2:0 i kontrolującym mecz, trzeba wykonać ciężką pracę. Mamy powody, by podejść do tego z dużą porcją optymizmu. Wisła była wymagającym przeciwnikiem, który nie zwątpił. Mieliśmy też szansę na 3:0, co by zamknęło mecz, ale i tak szacunek dla mojego zespołu za pracę i za to, że włożył dużo odwagi. Nigdy nie jest łatwo oddać punkty w ostatniej akcji meczu, ale taka jest piłka i musimy nad tym popracować, by takie rzeczy coraz rzadziej się nam zdarzały - dodał trener Lechii Gdańsk, który w niedzielę zadebiutował w roli pierwszego szkoleniowca.

Aktualnie wszystkie ruchy w Lechii mają na celu długofalową odmianę stylu gry drużyny. - W sytuacji gdy prowadzi się w 97. minucie i jest już po doliczonym czasie gry i traci się punkty, to boli. Zawsze fajnie jest wyjechać z trzema punktami. Mi chodzi przede wszystkim o zbudowanie drużyny i stylu gry, a wyniki będą tego konsekwencją. Na początku mojej pracy nie chcę wszystkiego definiować przez pryzmat wyniku, chodzi mi o to jak gramy w piłkę, ile mamy odwagi, jak udaje nam się utrzymać przy piłce i bronić aktywnie z przodu. To najlepsza metoda na to, by osiągnąć wynik. Dla drużyny to forma zmiany, ale ona jest na to otwarta i głodna gry w piłkę oraz sukcesu - ocenił Tomasz Kaczmarek.

Do bramki Lechii wrócił Zlatan Alomerović. - Jest tu jasna komunikacja. Sytuacja dla mnie jest wymagająca, bo mam dwóch bardzo dobrych bramkarzy i każdy z nich ma tyle jakości, że możemy z nimi wygrywać dużo spotkań. Chcę podjąć dobrą decyzję kto będzie pierwszym bramkarzem i teraz nie jestem w stanie jej podjąć. Zlatan w pierwszych czterech meczach zagrał naprawdę dobrze, Dusan grał następne dwa mecze i on był zawsze kluczowym zawodnikiem tej ligi. Z Wisłą i z Piastem gra Zlatan, w kolejnych dwóch meczach Dusan, by była jasność w drużynie. Każdy może się przygotować, pokazać dyspozycję i podejmiemy następną decyzję, która nie musi być ostateczna, ale zobaczymy jak sytuacja się rozwinie - wyjaśnił Kaczmarek.

W końcówce I połowy bramkę z rzutu wolnego zdobył Ilkay Durmus, który przed oddaniem strzału miał wymianę zdań z Rafałem Pietrzakiem. - Zawsze w takich sytuacjach jest dyskusja, gdy mamy dwóch zawodników z bardzo dobrym rzutem wolnym. Rafał Pietrzak zdobył już dużo goli z rzutów wolnych, Ilkay codziennie na to pracuje. Rafał był wyznaczony, ale Ilkay chciał wziąć odpowiedzialność na siebie i musiał przekonać Rafała, że to ten moment. Wziął to na siebie i była to ważna bramka dla nas - opisał sytuację trener.

Czytaj także: 
Piłkarz Stali Mielec dostrzegł problem
Zobacz uderzenie Michala Frydrycha

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była tenisistka bawi się na całego! Luksusowe wakacje

Komentarze (0)