Dramat piłkarza Jagiellonii Białystok. Skończyło się na strachu

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Israel Puerto
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Israel Puerto

Israel Puerto musiał opuścić boisko na noszach w trakcie meczu Jagiellonii Białystok z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza (1:0). Po badaniach okazało się, że Hiszpana nie spotkało najgorsze. Nie obędzie się jednak bez dłuższej przerwy.

W 32. minucie meczu pomiędzy Jagiellonią Białystok i Bruk-Bet Termaliką Nieciecza (1:0) doszło do sceny, która mogła zmrozić krew w żyłach kibiców. Israel Puerto i Piotr Wlazło ruszyli wślizgiem do bezpańskiej piłki kilkanaście metrów od bramki, obaj w nią trafili, ale ten pierwszy natychmiast zaczął rozpaczliwie wzywać służby medyczne.

Sytuacja na pierwszy rzut oka nie wyglądała strasznie, ale nagle zmieniła się w prawdziwy dramat Hiszpana. Piłkarz skrył twarz w dłoniach, a fizjoterapeuta Jagi ze znaczącą miną pokazał w stronę ławki rezerwowych konieczność zmiany. Po chwili na boisku pojawiły się nosze i zawodnik został zniesiony do szatni.

Powtórki telewizyjne i same wydarzenia sugerowały, że u Puerto mogło dojść do uszkodzenia kolana lub zerwania więzadeł krzyżowych. Wiązałoby się to z kilkumiesięczną absencją.

- Jak sobie o tym pomyślę, to aż mnie ciarki przechodzą do tej pory. O godzinie 18 jest jednak zaplanowany rezonans magnetyczny, choć nie wiem czy od razu będzie odczyt. Na pewno w poniedziałek będziemy już wiedzieć więcej, a na razie nie chcę nic mówić. Być może nie będzie tak źle - skomentował trener Ireneusz Mamrot podczas konferencji prasowej.

Jako mały pozytyw odebrano to, że 28-latek po zakończeniu meczu podszedł wraz z innymi piłkarzami Jagiellonii do kibiców aby podziękować za doping. I rzeczywiście okazało się to dobrym znakiem, ponieważ już po kilku godzinach na oficjalnej stronie internetowej klubu poinformowano o wykluczeniu zerwania więzadeł.

"Czas na przerwę, ale będę ciężko pracować aby wrócić wcześniej! Do zobaczenia wkrótce na boisku!" - napisał wkrótce sam Puerto na Twitterze, dołączając informację Jagi o planowanym powrocie do gry za 3-4 tygodnie.

Warto nadmienić, że w trakcie samego meczu na boisku Puerto został zastąpiony przez Bogdana Tiru, dla którego był to... powrót po kontuzji. Wszystko wskazuje na to, że to on w najbliższych spotkaniach Jagiellonii będzie tworzył trójkę stoperów z Michałem Pazdanem i Błażejem Augustynem. Poza kadrą zespołu pozostaje bowiem Ivan Runje, który niedawno przeszedł zabieg kolana i czeka go kilkumiesięczna rekonwalescencja. Poza nimi do dyspozycji Mamrota są zaś młodzi Jan Majsterek i Gabor Żukowski, którzy jeszcze nie zadebiutowali w pierwszej drużynie.

Trener Jagiellonii wziął w obronę swojego podopiecznego

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

Komentarze (2)
avatar
MISTRZOWIE POLSKI
9.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tytuł brzmi jakby pierwszy raz samolot zobaczył ;] 
avatar
Robertus Kolakowski
9.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszy tlko 1. stracona bramka w trzech meczach. Jaga ma druzyne, ktora moze awansowac do eliminacji do europejskich pucharow, ale ma za krotka lawke, zeby w tych pucharach cos zrobic i w tym s Czytaj całość