W tym artykule dowiesz się o:
Dobiega końca wielki tydzień obu klubów. Manchester City wygrał w półfinale Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain, a Chelsea FC okazała się silniejsza niż Real Madryt. Citizens zagrają w decydującym meczu o prymat w Europie po raz pierwszy w historii klubu, a The Blues powrócili do finału po blisko dekadzie nieobecności. W sobotę był przedsmak "angielskiego finału" w Premier League. Mecz miał swoje dobre fragmenty i trzymał w napięciu do ostatniej akcji.
Manchester City ma praktycznie w kieszeni mistrzostwo Anglii. Przyspieszenie pod wodzą Thomasa Tuchela pozwoliło przedostać się na podium również Chelsea. Forma obu jedenastek w rundzie wiosennej Premier League była wysoka. Dlatego zwycięstwo którejkolwiek z nich nie mogło być zaskoczeniem.
Na podniesienie się poziomu emocji w pierwszej połowie trzeba było poczekać. Co prawda od czasu do czasu podrywali się do dynamicznego ataku tak jedni, jak i drudzy, ale brakowało strzałów celnych. W tej statystyce po 40 minutach była tylko jedna próba. Dlatego żywiołowa, nawet szalona końcówka tej części meczu nadeszła nieco z zaskoczenia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"
W 44. minucie Raheem Sterling dał prowadzenie City. Reprezentant Anglii często uprzykrzał życie obrońcom Chelsea i krótko przed zejściem do szatni zmienił wynik na 1:0. Zaliczkę powinien podwoić w czasie doliczonym Sergio Aguero, jednak podszedł zbyt nonszalancko do wykonania rzutu karnego za faul Billy'ego Gilmoura na Gabrielu Jesusie i miękkim strzałem podał piłkę Edouardowi Mendy'emu.
Na początku drugiej połowy ruszyła do przodu Chelsea, przez co robiło się ciekawie na połowie City. Przyspieszenie podopiecznych Tuchela poskutkowało golem na 1:1 w 63. minucie. Cesar Azpilicueta uruchomił podaniem ustawionego na linii pola karnego Hakima Ziyecha, a ten pokonał Edersona płaskim uderzeniem w narożnik bramki. Brazylijczyk dotknął piłki, jednak nie zdołał jej sparować i gospodarze musieli zapomnieć o swoim prowadzeniu.
Pozostało jeszcze sporo czasu na rozstrzygnięcie meczu. Chelsea zaatakowała bardzo niebezpiecznie raz, ale nie było gola z powodu centymetrowego spalonego Culloma Hudsona-Odoia. Manchester City domagał się między innymi podyktowania drugiego rzutu karnego, ale Anthony Taylor nie gwizdnął przewinienia Kurta Zoumy na Raheemie Sterlingu. Gol na 2:1 padł dopiero w doliczonym czasie po strzale Marcosa Alonso, który przelobował Edersona po podaniu Timo Wernera.
Manchester City - Chelsea FC 1:2 (1:0) 1:0 - Raheem Sterling 44' 1:1 - Hakim Ziyech 63' 1:2 - Marcos Alonso 90'
W 45. minucie Sergio Aguero (City) nie wykorzystał rzutu karnego. Edouard Mendy obronił.
Składy:
City: Ederson - Nathan Ake, Ruben Dias, Aymeric Laporte - Ferran Torres (71' Ilkay Gundogan), Joao Cancelo, Rodri, Benjamin Mendy (80' Ołeksandr Zinczenko), Raheem Sterling - Sergio Aguero (70' Phil Foden), Gabriel Jesus
Chelsea: Edouard Mendy - Cesar Azpilicueta, Andreas Christensen (45' Kurt Zouma), Antonio Ruediger - N'Golo Kante (68' Jorginho) - Reece James, Hakim Ziyech (76' Callum Hudson-Odoi), Billy Gilmour, Marcos Alonso - Christian Pulisić, Timo Werner
Żółte kartki: Sterling, Jesus (City)
Sędzia: Anthony Taylor
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | 38 | 27 | 5 | 6 | 83:32 | 86 | |
2 | 38 | 21 | 11 | 6 | 73:44 | 74 | |
3 | 38 | 20 | 9 | 9 | 68:42 | 69 | |
4 | 38 | 19 | 10 | 9 | 58:36 | 67 | |
5 | 38 | 20 | 6 | 12 | 68:50 | 66 | |
6 | 38 | 19 | 8 | 11 | 62:47 | 65 | |
7 | 38 | 18 | 8 | 12 | 68:45 | 62 | |
8 | 38 | 18 | 7 | 13 | 55:39 | 61 | |
9 | 38 | 18 | 5 | 15 | 62:54 | 59 | |
10 | 38 | 17 | 8 | 13 | 47:48 | 59 | |
11 | 38 | 16 | 7 | 15 | 55:46 | 55 | |
12 | 38 | 12 | 9 | 17 | 46:62 | 45 | |
13 | 38 | 12 | 9 | 17 | 36:52 | 45 | |
14 | 38 | 12 | 8 | 18 | 41:66 | 44 | |
15 | 38 | 12 | 7 | 19 | 47:68 | 43 | |
16 | 38 | 9 | 14 | 15 | 40:46 | 41 | |
17 | 38 | 10 | 9 | 19 | 33:55 | 39 | |
18 | 38 | 5 | 13 | 20 | 27:53 | 28 | |
19 | 38 | 5 | 11 | 22 | 35:76 | 26 | |
20 | 38 | 7 | 2 | 29 | 20:63 | 23 |
Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu Czytaj także: David Beckham zakłada piłkarską agencję menedżerską