Śląsk i Zagłębie zawiodły. Derby Dolnego Śląska pod znakiem przeciętności

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Patryk Szysz i Dino Stiglec
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Patryk Szysz i Dino Stiglec
zdjęcie autora artykułu

Piłkarze Śląska Wrocław i Zagłębia Lubin zaprezentowali się z bardzo słabej strony, w efekcie czego piątkowe derby Dolnego Śląska zakończyły się remisem. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo.

W teorii miał to być jeden z najciekawszych meczów 28. kolejki PKO Ekstraklasy. Zarówno Śląsk Wrocław, jak i KGHM Zagłębie Lubin są w czołówce ligowej tabeli, obie drużyny walczą o czwarte miejsce, które może zagwarantować udział w eliminacjach do europejskich pucharów. Jeśli jednak to miało być danie główne, to wyszło dość kiepsko.

Emocji było bardzo mało, by nie powiedzieć, że nie było ich wcale. Strzały? Sytuacje bramkowe? Nie bardzo. Czy był to mecz walki? Też trudno stwierdzić, bo bardzo mało było sytuacji, w których - mówiąc kolokwialnie - kości trzeszczały. W żadnym stopniu nie przypominało to derbów. A dodając do tego brak kibiców na trybunach, otrzymaliśmy atmosferę iście sparingową.

W wielu fragmentach nie przypominało to też meczu piłkarskiego. Zawodnicy popełniali niewytłumaczalne błędy w rozegraniu piłki, w przyjęciu. Tempo spotkania było powolne. Wyglądało to tak, jakby stawka spotkania sparaliżowała piłkarzy. Nikt nie chciał zaryzykować i się odkryć.

ZOBACZ WIDEO: Polski trener od lat wszystko dokładnie zapisuje. "Sporządzam książkę co pół sezonu"

Najlepszą sytuację zmarnował na początku drugiej połowie Dejan Drazić, który pozbawił asysty Patryka Szysza. Serb miał przed sobą tylko bramkarza, ale nieczysto trafił w piłkę i nie oddał nawet celnego strzału.

Śląsk miał przewagę w wielu statystykach, natomiast jeśli przyjrzy się bliżej jakości strzałów, to już tak kolorowo nie jest. Wrocławianie oddali sporo uderzeń z dalszej odległości, jednak w większości były to kopnięcia w trybuny, a w najlepszym przypadku próby zablokowane.

Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem i wydaje się, że taki rezultat jest jak najbardziej sprawiedliwy, ponieważ żadna z drużyn na więcej nie zasłużyła. Goście oddali jeden celny strzał, który bez problemów obronił Michał Szromnik. Śląsk? Też jeden, choć było to bardziej podanie Mateusza Praszelika w kierunku bramkarza Zagłębia. Niewiele.

Z takiego wyniku najbardziej cieszy się Lechia Gdańsk, która wygrała swój mecz z Wisłą Płock i to ona jest obecnie na czwartym miejscu w tabeli.

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 0:0

Składy:

Śląsk: Michał Szromnik - Łukasz Bejger, Szymon Lewkot, Mark Tamas - Patryk Janasik, Rafał Makowski (68' Fabian Piasecki), Krzysztof Mączyński, Robert Pich (87' Adrian Łyszczarz), Mateusz Praszelik, Dino Stiglec (74' Lubambo Musonda) - Erik Exposito (74' Waldemar Sobota).

Zagłębie: Dominik Hładun - Kacper Chodyna, Kamil Kruk, Djordje Crnomarković, Sasa Balić - Patryk Szysz, Jakub Żubrowski, Jewgienij Baszkirow, Filip Starzyński, Dejan Drazić (78' Adam Ratajczyk) - Karol Podliński.

Żółte kartki: Balić, Starzyński (Zagłębie). Czerwona kartka: Balić, po meczu.

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Legia Warszawa 30197448:2464
2 Raków Częstochowa 30178546:2559
3 Pogoń Szczecin 30157836:2352
4 Śląsk Wrocław 301110936:3243
5 Warta Poznań 301341333:3243
6 Piast Gliwice 301191039:3242
7 Lechia Gdańsk 301261240:3742
8 KGHM Zagłębie Lubin 301181138:4041
9 Lech Poznań 309101139:3837
10 Górnik Zabrze 301071331:3337
11 Jagiellonia Białystok 301071339:4837
12 Wisła Kraków 30891339:4233
13 Wisła Płock 30891337:4433
14 Cracovia 30813928:3232
15 Stal Mielec 306111331:4729
16 Podbeskidzie Bielsko-Biała 30671729:6025

CZYTAJ TAKŻE: Legia tęskni za wysokimi zwycięstwami. "Będziemy do tego dążyć" Serb jest kluczową postacią Legii Warszawa. "To mój najlepszy sezon"

Źródło artykułu: