To miał być wielki dzień dla Katalończyków. FC Barcelona w zaległym meczu podejmowała Granadę i w przypadku zwycięstwa, byłaby samodzielnym liderem La Ligi. Taka sytuacja jeszcze kilka tygodni temu byłaby wręcz nie do pomyślenia.
Blaugrana sensacyjnie przegrała z Granadą i zmarnowała swoją szansę. Po meczu tematem numer jeden jest nie tylko strata trzech punktów, ale zachowanie sędziego, który mocno zdenerwował Ronalda Koemana. Holender został wyrzucony przez arbitra na trybuny, a kamery pokazały, że trener krzyczał coś w kierunku sędziego.
- Nie rozumiem tego. Podobno nie okazałem szacunku sędziemu. To jednak on nie okazał mi szacunku w jednej sytuacji. To niesamowite, że pokazali mi czerwoną kartkę, ale jeśli on chciał być bohaterem wieczoru, to gratulacje - mówił rozgoryczony Koeman (cytat za sport.es).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"
Złość trenera Barcelony jest podwójna. Doskonale zdaje sobie sprawę, że sytuacja Dumy Katalonii w tabeli mogłaby być już znakomita.
- Wiadomo, że wynik jest bardzo rozczarowujący, ponieważ nie zależymy od siebie. Musimy przeanalizować, co zrobiliśmy źle i dobrze się przygotować na Valencię, ponieważ moim zdaniem niedzielny mecz będzie kluczowy dla końcówki tego sezonu - tłumaczy Koeman.
W niedzielę FC Barcelona zagra trudny mecz z Valencia CF, która co prawda jest w bardzo słabej formie (14. miejsce w La Lidze), ale potrafiła w przeszłości urwać punkty ekipie z Camp Nou. Początek spotkania o godz. 21:00.
- Uważam, że wciąż mamy szanse na mistrzostwo. Dla żadnego zespołu nie ma łatwych spotkań. Musimy być na swoim najwyższym poziomie, ponieważ z Valencią czeka nas trudny mecz - dodaje.
Zobacz także:
Od kryzysu do tytułu mistrzowskiego. Jak Czesław Michniewicz odmienił Legię Warszawa
Hiszpańskie media krytycznie o FC Barcelona